Reprezentacja Polski wywalczyła olimpijską kwalifikacje. W ostatnim meczu turnieju kwalifikacyjnego w Łodzi pokonała 3:1 rywalki z Włoch, a ten pojedynek był bezpośrednim starciem o przepustkę do Paryża. Spotkanie z trybun obserwował między innymi trener męskiej kadry – Nikola Grbić. – Bardzo się cieszę, że udało im się awansować. To pierwszy raz od 16 lat, kiedy żeńska reprezentacja Polski zagra w igrzyskach olimpijskich. Zasłużyły i zapracowały na tę kwalifikację – ocenił szkoleniowiec biało-czerwonych.
Wydawało się, że po porażce z Tajlandią drogą Polek do Paryża mocno skręciła nie w tę stronę, w którą powinna. Biało-czerwone pokazały jednak, że stać je na wiele. Najpierw pokonały reprezentację Stanów Zjednoczonych, a w meczu o być albo nie być w igrzyskach olimpijskich triumfowały nad Italią.
NIEPEWNY START
To właśnie ostatni pojedynek w Atlas Arenie miał decydować, który z zespołów zapewni sobie olimpijską kwalifikacje. Kto wygrywa – ten jedzie do Paryża. Premierowa partia nie poszła po myśli biało-czerwonych. Potem jednak ich gra zdecydowanie się poprawiła. – Dziewczyny miały niezbyt dobry, trochę nerwowy początek, ale potem zagrały niesamowitą siatkówkę. Bardzo się cieszę, że udało im się awansować. To pierwszy raz od 16 lat, kiedy żeńska reprezentacja Polski zagra w igrzyskach olimpijskich. Zasłużyły i zapracowały na tę kwalifikację i mam nadzieję, że również w Paryżu odegrają istotną rolę – chwalił polskie siatkarki Nikola Grbić, który pojawił się na trybunach w Łodzi.
MISSION IMPOSSIBLE?
Tuż po losowaniu grup turniejów kwalifikacyjnych wiadomo było, że Polki czeka bardzo trudne zadanie. Ich rywalkami były między innymi utytułowane Amerykanki i Włoszki, a awans zapewniony miały jedynie dwie najlepsze ekipy turnieju. Podopieczne Stefano Lavariniego pokazały kawał charakteru i siatkarskich umiejętności, pokonując zarówno USA, jak i Włochy. – To coś niesamowitego. Wszyscy wiedzieli, że to będzie trudne zadanie, biorąc pod uwagę skład turnieju. USA i Włochy to światowa czołówka, więc wiadomo było, że nie będzie łatwo o awans i że presja będzie bardzo duża. Zwłaszcza, biorąc pod uwagę, że Polki grały ostatni mecz turnieju, który bezpośrednio decydował o kwestiach awansu. Do tego z mocną reprezentacją Włoch. Z całym szacunkiem dla pozostałych ekip, więc był to prawdziwy finał – skomentował Grbić.
Jego podopieczni turniej kwalifikacyjny rozegrają w Chinach, pierwszym rywalem biało-czerwonych będzie Belgia, a spotkanie zaplanowano na najbliższą sobotę.
źródło: inf. własna
