W przerwie między sezonami, Grupa Azoty Akademia Tarnów przeszła spore zmiany kadrowe. Oprócz tego, klub dopadły problemy finansowe, które groziły wycofaniem się z rozgrywek. Zespół finalnie wystąpi w lidze. Siatkarki mają za sobą już dwa miesiące przygotowań, które pomogły zgrać się nowo powstałej drużynie. – Po dwóch miesiącach pracy, można powiedzieć, ze wygląda to dobrze – mówi Marcin Wojtowicz.
Do rozpoczęcia rozgrywek TAURON Ligi pozostały dwa tygodnie. Zespół z Tarnowa jest na ostatniej prostej przygotowań. – Po dwóch miesiącach pracy, można powiedzieć, ze wygląda to dobrze. Dziewczyny prezentują się coraz lepiej. Zrobiliśmy duży krok jakościowy w perspektywie meczów z Mielcem. Na turnieju w Białymstoku nasza gra już się „zazębiała”. Na tym etapie wyniki są sprawą drugorzędną, choć nie ukrywam, że wygrane też są ważne. Budują zespół. Zwłaszcza wygrana z tak klasowym przeciwnikiem jak ŁKS, gdzie każda zawodniczka już poznała poziom gry na najwyższym poziomie, jest „tutaj” już od kilku sezonów. Nasza drużyna jest zupełnie nowa, poznajemy się nawzajem, budujemy relacje na boisku i poza nim. Tym bardziej cieszy, że cały czas idziemy do przodu. Z dotychczasowej pracy jestem bardzo zadowolony – zapewnia trener Wojtowicz.
zespołowość
Siłą drużyny ma być potencjał każdej z zawodniczek. Trener Wojtowicz przekonuje, że zespół będzie się uzupełniać i każda z siatkarek będzie jego ważnym ogniwem. – Mamy sporo dziewczyn, które mogą stanowić o sile tego zespołu, więc nie chce nikogo tutaj wyróżniać, czy za wcześnie stawiać w tej roli. Dla nas najważniejsza jest zespół, to będzie naszą siła. Musimy się uzupełniać i każda z zawodniczek musi być gotowa w każdej sytuacji brać ciężar gry na swoje barki – dodaje trener drużyny z Tarnowa.
Ostatnie tygodnie były bardzo pracowite dla sztabu oraz siatkarek. Wszystko po to, by rozpocząć sezon w odpowiedniej formie. – Mieliśmy sześć bardzo ciężkich tygodni. Skupialiśmy się na przygotowaniu motorycznym, Równolegle pracowaliśmy nad, ogólnie mówiąc „siatkówką”. Było bardzo dużo jednostek treningowych. Dużo więcej niż w poprzednich latach. To był bardzo pożytecznie spędzony okres. Teraz skupimy się już nad dopracowaniem szczegółów naszej gry. Tych treningów może nie będzie mniej, ale będą już na niższej intensywności – podkreśla Marcin Wojtowicz.
Walka o przetrwanie
Problemy finansowe klubu w okresie letnim, były dla drużyny dużą lekcją. – Czas pokaże, jaka nas czeka przyszłość. Skupiam się na tym, co teraz. Przeżyliśmy już dosyć dużo w tym sezonie. Nauczyło mnie to jednego. Trzeba pracować, wykonywać swoje obowiązki, najlepiej jak się potrafi, bo to jest ode mnie w 100% zależne. Reszta… nie. To moja pasja, więc trzeba się z tego cieszyć. Mamy dobry zespół, który może dostarczyć wszystkim sporo emocji i radości – zaznacza trener Wojtowicz.
Od początku przygotowań, siatkarki z Tarnowa pracowały, by jak najszybciej znaleźć wspólny język na boisku. – Nowa drużyna potrzebuje czasu, żeby się zgrać. Sztab pracował na tym Po tak długiej przerwie od grania, do tego z zupełnie nowym zespołem, nie można, od razu oczekiwać, że nasza gra będzie wyglądać bardzo dobrze. Mecze z Mielcem były pierwszym przetarciem. Chcieliśmy zobaczyć jak funkcjonujemy na boisku. Mecze te dostarczyły dużo materiałów do analizy. Zobaczyliśmy, w którym kierunku musimy iść, czego nam najbardziej brakuje. Oglądaliśmy materiał z dziewczynami, rozmawialiśmy na ten temat. Na treningach próbowaliśmy poukładać naszą grę, poprawić mankamenty. Cieszę się ze w kolejnych meczach zrobiliśmy jakościowy krok naprzód. Jak powiedziałem wcześniej. Wyniki na tym etapie nie są sprawą najważniejszą, choć z drugiej strony nie ma co ich bagatelizować. Każdy chce wygrywać – zakończył Marcin Wojtowicz.
źródło: inf. własna, uksjedynka.com