Reprezentacja Stanów Zjednoczonych zanotowała kolejne zwycięstwo w łódzkim turnieju kwalifikacyjny. Tym razem Amerykanki pokonały Słowenki, oddając rywalkom tylko trzeciego seta. Zarówno w pierwszych dwóch odsłonach oraz w czwartej partii siatkarki z Ameryki Północnej szybko narzucały swój rytm gry i z wysoką przewagą odnosiły zwycięstwo.
Pojedynek zdecydowanie lepiej rozpoczęły Amerykanki, które po dobrych atakach Jordan Thompson oraz Jordan Larson, a także błędach Słowenek prowadziły 6:2. Interweniować musiał trener Marco Bonitta. Zespół ze Stanów Zjednoczonych jednak nie spuszczał z tonu. Dobrze blokowała Chiaka Ogbogu (14:7), co poskutkowała ponowną przerwą. Słabe przyjęcie reprezentacji Słowenii przekładało się na korzyść gospodyń, które kończyły kontrataki. Jeden z nich skończyła Thompson, a chwilę później zatrzymana została Eva Zatković, co tylko potwierdziło trwającą dominację od początku inauguracyjnej partii. (23:12). Kolejne zablokowanie tej zawodniczki oznaczało objęcie prowadzenia w meczu przez drużynę zza oceanu (25:13).
Zespół z Ameryki wszedł w drugiego seta z czteropunktowym prowadzeniem (4:0). Słowenki już od samego początku mierzyły się ze sporymi problemami w ofensywie, nadziewając się na blok bądź posyłając kolejne piłki w aut. Podopieczne trenera Bonitty jeszcze przez chwilę nie pozwoliły wyjść rywalkom na więcej, niż cztery punkty przewagi, ale wystarczył moment, by mistrzynie olimpijskie nabrały wiatru w żagle (13:6). Bezradne były Słowenki wobec kapitalnej ofensywy siatkarek z USA, które raz po raz dopisywały punkty na swoje konto. Trener Karch Kiraly rotował składem, dając tym samym zagrać zmienniczkom. Autowe ataki Evy Zatković oraz Miji Siftar zakończyły dzieło zniszczenia (25:13).
Pierwotna faza odsłony numer trzy to gra punkt za punkt do stanu 6:6. As serwisowy Melissy Evans dał reprezentacji Stanów Zjednoczonych dwa oczka zaliczki (8:6), a o czas poprosił Marco Bonitta. Zagrywka 24-latki sprawiała problemy Słowenkom, co przełożyło się na szczelny blok oraz niekończenie ataków (10:6). Amerykanki jeszcze przez chwilę utrzymywały się na czteropunktowym prowadzeniu, ale do lepszej gry zerwały się Słowenki, a szczególnie Mija Siftar, która dobrze spisywała się w polu serwisowym i posłała asa (15:16). Wtedy też o pierwszy czas w całym spotkaniu poprosił trener Kiraly, ale nie przyniosło to skutku, ponieważ siedemnastoletnia siatkarka nadal wywierała presję serwisem. Reprezentacja Słowenii nie tylko odrobiła straty, ale także wysunęła się na prowadzenie, a raz jeszcze solidną zagrywką popisała się Siftar (19:16). Następnie wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie, ponieważ trzy punkty z rzędu zdobyły Amerykanki i zarazem doprowadziły do remisu. Reprezentację Słowenii było stać na kolejny zryw. Chiaka Ogbogu nie wykorzystała swoich szans w ataku, a błąd USA w postaci czterech odbić przesądził o złapaniu kontaktu przez Słowenki (25:20).
Zdecydowanie podrażnione takim obrotem spraw Amerykanki postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce. Nie do zatrzymania wręcz była w ataku Kathryn Plummer, która zdobyła trzy punkty z rzędu (5:1). Ekipa zza oceanu grała szybko i rzadko kiedy myliła się w ataku. Większość ataków rywalek nie stanowiła większego problemu, co amerykańskie siatkarki wykorzystywały w kontratakach (16:8). W dodatku Słowenki nie polepszały swojej sytuacji psutymi zagrywkami (10:18). Gra pod dyktando USA trwała. Atakiem Ogbogu z piłki przechodzącej w kontrataku zakończyło się to spotkanie (25:13)
Stany Zjednoczone – Słowenia 3:1
(25:13, 25:13, 20:25, 25:13)
Składy zespołów:
Stany Zjednoczone: Carlini, Larson, Thompson, Rettke, Robinson, Ogbogu, Wong-Orantes (libero) oraz Hentz (libero), Frantti, Drews, Plummer, Evans,
Słowenia: Pogacar, Pucelj, Zatkovic, Siftar, Milosic, Planinsec, Mazej (libero)
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich (Łódź)
źródło: inf. własna