– Chinki były od nas zdecydowanie lepsze. Świetnie zagrywały, przyjmowały, były bardzo skuteczne w każdym elemencie. Nam siadło przyjęcie, a zagrywka była zbyt słaba – powiedziała po uniwersjadowej porażce w półfinale w serwisie pasja.azs.pl przyjmująca reprezentacji, Julita Piasecka.
Reprezentacja Polski siatkarek nie zagra o złoto Uniwersjady w Chengdu. W półfinale biało-czerwone musiały uznać wyższość gospodyń, z którymi przegrały 0:3. Praktycznie w żadnym z setów nie nawiązały zbyt wyrównanej walki. – Chinki były od nas zdecydowanie lepsze. Świetnie zagrywały, przyjmowały, były bardzo skuteczne w każdym elemencie. Nam siadło przyjęcie, a zagrywka była zbyt słaba. To zadecydowało o końcowym wyniku – skomentowała przyjmująca reprezentacji, Julita Piasecka.
Nie miały punktu zaczepienia
Rywalki potrafiły świetnie wykorzystać swoje parametry fizyczne, a podopieczne Jacka Pasińskiego nie znalazły skutecznej recepty, aby im się przeciwstawić. – Chinki górują fizycznie nad każdym innym zespołem grającym na Uniwersjadzie. Jest to bardzo wysoka drużyna. Nawet jeśli nie gra zbyt szybkiej siatkówki, to jest do bólu skuteczna. Nie jest łatwo je blokować, bo atakują bardzo mocno, często nad blokiem. Mimo że obroniliśmy kilka piłek, to nie byliśmy w stanie skończyć kontr. Jeśli z takim zespołem chcemy nawiązać rywalizację, to musimy grać niemal bezbłędnie – przyznał członek sztabu szkoleniowego polskiej reprezentacji, Bartłomiej Dąbrowski.
Zwrócił on uwagę, że kłopoty biało-czerwonych zaczynały się już w polu serwisowym, w którym nie były w stanie odrzucić Azjatek od siatki. – Nie siedziała nam zagrywka. Robiliśmy bardzo dużo błędów. Praktycznie nie zrobiliśmy im krzywdy tym elementem. Jeśli miały piłkę przy siatce, to bardzo dobre środkowe i oba skrzydła były cały czas gotowe do ataku. Ciężko się gra blokiem i w obronie, jeśli dobrze się nie zagrywa – dodał polski trener.
Po dniu przerwy biało-czerwone zagrają o brązowy medal. Ich przeciwniczkami będą Brazylijki, które w drugim półfinale po tie-breaku uległy Japonkom. Polki już raz grały z nimi w Chinach. W fazie grupowej przegrały 2:3, choć prowadziły już 2:0. – Cieszę się, że naszym rywalem nie będzie Japonia. Jest to bowiem bardzo specyficzny zespół. Prezentuje on typowo azjatycką siatkówkę, do której my w Europie nie do końca jesteśmy przyzwyczajeni. Japonki są świetne technicznie i kapitalnie grają w obronie. Fajnie, że na koniec zagramy jeszcze raz z Brazylią, bo mamy z nią rachunki do wyrównania – zakończył Bartłomiej Dąbrowski.
źródło: inf. własna, pasja.azs.pl