Reprezentacja Stanów Zjednoczonych po dość szybkim zwycięstwie z Włochami awansowała do finału Siatkarskiej Ligi Narodów. W nim czekali już na nią Polacy, z którymi amerykańska drużyna wygrała wcześniej 3:0. – nie ma znaczenia przed niedzielnym finałem – podkreślił Torey DeFalco, na co dzień zawodnik Asseco Resovii Rzeszów.
PEWNA WYGRANA I SZACUNEK DO RYWALI
W drugim półfinale Siatkarskiej Ligi Narodów Amerykanie nie mieli większych problemów z wygraną. Mecz od początku do końca układał się po ich myśli, a Włosi nie stanowili trudnych rywali. – Daliśmy z siebie dużo energii i byliśmy mocni począwszy od zagrywki. Bardzo dobrze funkcjonował nasz system blok-obrona i stąd takie zwycięstwo – podkreślił przyjmujący Amerykanów. – Akurat w tym meczu było widać dużą różnicę na naszą korzyść w każdym elemencie, ale oni są wciąż bardzo dobrą drużyną – dodał Torey DeFalco.
Drużyny z Polski i Stanów Zjednocznych miały już okazję zmierzyć się ze sobą w pierwszym etapie Siatkarskiej Ligi Narodów. Rozgrywany pod koniec czerwca mecz zakończył się pewnym, trzysetowym zwycięstwem amerykańskiego zespołu. – To o niczym nie świadczy i nie ma znaczenia przed niedzielnym finałem – zastrzegł w rozmowie z Karoliną Korbecką DeFalco.
CZOŁÓWKA W FINALE
W wielkim finale Siatkarskiej Ligi Narodów zmierzą się pierwsza z trzecią ekipą rundy grupowej. Biało-czerwoni uzbierali w niej 25 punktów, wygrywając 10 z 12 spotkań, wiele z nich kończyli jednak z podziałem punktów – w tie-breakach. Ten etap wygrali Amerykanie, którzy spisywali się w nim bardzo dobrze i również wygrali 10 z 12 spotkań. Większą liczbę z nich kończyli jednak z kompletem punktów. – Chcieliśmy pokazać swoją najlepszą siatkówkę i grać tak mocno, twardo jak tylko byliśmy w stanie. W każdym spotkaniu mieliśmy energię i to było naszym największym atutem – zaznaczył przyjmujący amerykańskiej kadry.
Starcie o złoto Siatkarskiej Ligi Narodów rozegrane zostanie w niedzielę o 20:00. – Dla nas konfrontacja z Polską to przede wszystkim możliwość rywalizacji z jedną z najlepszych drużyn na świecie. Myślę, że Polacy podobnie postrzegają spotkania z naszą drużyną. W końcu to jest już finał i moim zdaniem każdy z tych zespołów ma równe szanse na zwycięstwo – podsumował Amerykanin.
źródło: inf. własna, plusliga.pl