Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Siatkarska Liga Narodów > LN K: Serbki i Japonki wygrały po walce

LN K: Serbki i Japonki wygrały po walce

fot. Michał Szymański

Inauguracyjny set nie wskazywał na to, że w starciu Chinek z Serbkami kibice będą świadkami większych emocji. Pierwszą partię reprezentacja Serbii wygrała do 13. Rywalki szybko poprawiły swoją grę i wyrównały wynik meczu. Dwie kolejne odsłony były bardzo ciekawe a ostatecznie to podopieczne trenera Guidettiego wygrały 3:1. W Bangkoku Japonki rywalizowały z Turczynkami. Drużyna prowadzona przez trenera Manabe prowadziła już 2:0, jednak swoje zwycięstwo przypieczętowała dopiero po tie-breaku.

Serbki świetnie zaczęły mecz z Chinkami. Przy zagrywce Bianki Busy odskoczyły od rywalek na 5:0. Na siatce próbowała im odpowiadać Yuanyuan Wang, ale po kontrze Tijany Bosković to Europejki dyktowały warunki gry (10:6). Asy serwisowe dokładały Jovana Stevanović i Maja Ognjenović, a Azjatki były kompletnie bezradne (16:7). Nie mogły zatrzymać w ataku Bosković, a pojedyncze udane odpowiedzi w wykonaniu Xiangyu Gong na niewiele im się zdawały (21:11). W końcówce na środku zameldowała się jeszcze Stevanović, a Bosković zakończyła nierówną walkę w premierowej odsłonie (25:13).

Od początku drugiej partii trwała walka cios za cios. Dopiero kontry Yingying Li spowodowały, że na prowadzeniu znalazły się Chinki (8:5). Po asie serwisowym Sary Lozo Serbki wróciły do gry, ale ich błędy i kontra Li sprawiły, że ponownie na prowadzeniu były Azjatki (12:9). W kolejnych minutach oba zespoły grały zrywami, ale dzięki blokowi wciąż niewielką nadwyżkę miały Chinki (17:15). Na ich liderkę w ataku wyrosła Li, a dzięki blokowi znacząco powiększyły swoją przewagę (21:16). W końcówce Europejki były bezradne, a as serwisowy Linyu Diao zakończył tą partię (25:17).

W trzecim secie Azjatki poszły za ciosem, a Wang dała im prowadzenie 6:3. Rywalki próbowały ratować się blokiem, ale dopiero kontra Bosković pozwoliła im odrobić straty (9:9). Chinki nadal naciskały, ale po asie serwisowym Bosković wynik oscylował wokół remisu (16:16). Zanosiło się na zaciętą końcówkę, ale po kontrach Lozo szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę mistrzyń świata (21:19). W kluczowych momentach ich rywalki popełniały więcej błędów, a popsuta zagrywka Wang dała wygraną Serbkom (25:23).

W czwartej odsłonie przebudziły się Azjatki, które przy zagrywce Li zbudowały sobie wyraźną nadwyżkę (4:0). Nie cieszyły się z niej długo, bo po asie serwisowym Miny Popović Europejki wróciły do gry (7:7). Na udane zagrania Li odpowiadał duet Stevanović/Bosković, a wynik oscylował wokół remisu (11:11). Dopiero blok i kontra Busy spowodowały, że na prowadzenie wysunęły się Serbki (15:12). Chinki walczyły, ale brakowało im skuteczności, a po asie serwisowym Stevanović były w coraz trudniejszej sytuacji (21:18). Gong próbowała jeszcze cokolwiek wskórać, ale Europejki były już nie do zatrzymania. Po akcjach Popović i Busy zamknęły całe spotkanie (25:20).

Chiny – Serbia 1:3
(13:25, 25:17, 23:25, 20:25)

Składy zespołów:
Chiny: Xinyue Yuan (13), Linyu Diao (3), Hanyu Yang (11), Xiangyu Gong (10), Tunlu Wang (7), Yingying Li (18), Mengjie Wang (libero) oraz Feifan Ni (libero), Xianoting Xu, Hui Zhong (2) i Yixin Zheng
Serbia: Busa (10), Popović (13), Ognjenović (3), Stevanović (13), Bosković (25), Lozo (11), Pusić (libero) oraz Drca, Uzelac (1), Bjelica, Aleksić i Milenković


Lepiej w mecz w Bangkoku weszły Turczynki, które po kontrataku Ebrar Karakurt wyszły na prowadzenie 7:5. W kolejnych akcjach coraz pewniej punktowała Miyu Nagaoka. Większość akcji kończyła się w pierwszym uderzeniu. Przy celnych zagrywkach Mayu Ishikawy Japonki nie tylko odrobiły straty, ale również wyszły na prowadzenie i o czas poprosił trener Santarelli (14:12). Passę rywalek przerwał dopiero blok na Nishidzie (15:13). Głównie za sprawą skutecznych zagrań Hande Baladin Turczynki szybko odrobiły straty (16:16). Szybko ponownie do głosu doszły Japonki, które nie tylko skutecznie broniły, ale również wyprowadzały celne kontrataki. Zagranie Nichiki Yamady dało kolejne szanse na zakończenie seta reprezentacji Japonii. Turczynki obroniły dwie piłki setowe, ale to atak między rękami blokujących Sariny Nishidy zamknął seta.

Otwarcie drugiego seta również należało do siatkarek z Turcji, które po bloku na Ishikawie prowadziły 5:2. Japonki ponownie grały dobrze w obronie i cierpliwie w ataku, bez większych problemów odrabiając straty (7:7). Po obu stronach skutecznie działał blok. Gdy w aut piłkę posłała Karakurt, Japonki odskoczyły na 12:10. W kolejnych akcjach Turczynki poprawiły swoją grę w obronie i po kontrataku w siatkę Nishidy wyszły na prowadzenie 14:13. W dalszej fazie seta Japonki przejęły inicjatywę, rywalki nie pomagały sobie popełniając kolejne błędy. Po kontrataku Nagaoki interweniował trener Santarelli (19:16). Turecki szkoleniowiec rotował składem. Głównie po błędach Japonki straciły większość przewagi. Gdy zablokowana została Nagaoka, o czas poprosił trener Manabe (21:20). Do końca trwała emocjonująca walka. Autowy atak Aydin i kontratak Nishidy dały ostatnie punkty zamknęły seta.

Ponownie pierwsze akcje toczyły się pod dyktando Turczynek. Gdy kontratak wykorzystała Ilkin Aydin o czas poprosił trener Manabe (3:7). W kolejnych akcjach siatkarki z Turcji zaczęły popełniać proste błędy i po podwójnym zagraniu Edy Erdem Dundar Japonki złapały kontakt punktowy (7:8). W dalszej fazie seta obie drużyny grały falami. W japońskich szeregach zaczęły pojawiać się proste błędy. Raz za razem punktowała Karakurt. Po kontrataku Deryi Cebecioglu przerwę wykorzystał japoński szkoleniowiec (14:18). W końcówce w tureckich szeregach zaczęły mnożyć się błędy nie tylko w polu zagrywki. Po autowym przebiciu Cansu Ozbay interweniował trener Santarelli (20:21). W decydującym momencie więcej zimnej krwi zachowały Turczynki i po kontrataku Karakurt przedłużyły rywalizację.

W czwartym secie Turczynki kontynuowały skuteczną grę, po kontrataku Cebecioglu interweniował trener Manabe (3:7). W kolejnych akcjach Japonki nie potrafiły znaleźć sposobu na rozpędzone przeciwniczki. Na środku skutecznie punktowała Eda Erdem Dundar. Chociaż zdarzały się przedłużone wymian, padały one głównie łupem siatkarek z Turcji. Dobrze funkcjonował turecki blok (9:16). Pojedyncze zagrania Nishidy na niewiele się zdały. Raz za razem punktowała Karakurt i to ona zdobyła punkt na wagę tie-breaka.

Na początku tie-breaka Turczynki miały problem z wyprowadzeniem skutecznego ataku. Po czasie dla trenera Santarelliego dwa asy dołożyła Nishida (5:1). Po podwójnym bloku na Aydin było już 8:2. Przy wyraźnym prowadzeniu błędy zaczęła popełniać Nishida, która miała problem ze skończeniem ataku. Po kolejnym bloku na tej zawodniczce dystans stopniał do czterech oczek (12:8). Wcześniej zbudowana przewaga wystarczyła, by to Japonki wygrały. Kropkę nad i postawiła Ishikawa.

Japonia – Turcja 3:2
(25:23, 25:23, 21:25, 16:25, 15:9)

Składy zespołów:
Japonia: Nagaoka (12), Nishida (25), Ishikawa (19), Yamada (8), Matsui (4), Miyabe (7), Fukudome (libero) oraz Hayashi (4), Seki, Inoue, Irisawa, Araki i Wada
Turcja: Baladin (7), Sahin (3), Erdem Dundar (14), Sahin (1), Gunes (15), Karakurt (19), Ozge (libero) oraz Ozbay (1), Cebecioglu (9) i Aydin (10)

Zobacz również:
Wyniki i tabela Siatkarskiej Ligi Narodów kobiet

źródło: inf. własna

nadesłał: ,

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Siatkarska Liga Narodów

Tagi przypisane do artykułu:
, , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-06-28

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved