Zaledwie sezon trwała przygoda Jarosława Macionczyka z MKS-em Będzinem. Doświadczony rozgrywający opuszcza zespół jako srebrny medalista TAURON 1.Ligi i ćwierćfinalista Pucharu Polski. – Dziękuję całemu klubowi za okazane zaufanie. Stworzyliśmy w zespole fajny klimat – podkreślił zawodnik, żegnając się z klubem.
Jarosłąw Macionczyk rozegrał w będzińskim zespole 42 oficjalne spotkania (38 w lidze i 4 w Pucharze Polski). Po sześciu z nich wracał do domu ze statuetką MVP. W drużynie prowadzonej przez Wojciecha Serafina kierował grą wspólnie z Kacprem Gonciarzem.
44-letni zawodnik w swojej karierze reprezentował wcześniej takie kluby, jak Jadar Radom, UMKS Kęczanin Kęty, Trefl Gdańsk czy Aluron Virtu Warta Zawiercie. Do MKS-u trafił z BBTS-u Bielsko-Biała, wraz z którym rok wcześniej – kosztem zagłębiowskiej drużyny – sięgnął po złoto zaplecza PlusLigi. Tego sukcesu niestety nie udało mu się już powtórzyć razem z ekipą z Będzina.
– W szczególności dziękuję naszym kibicom. To najbardziej zakręcony Klub Kibica, jaki poznałem podczas swojej przygody z siatkówką. Złapaliśmy wzajemnie fajny kontakt. Sam pobyt w będzińskiej szatni będę długo wspominał z wielkim sentymentem, bo w moim odczuciu stworzyliśmy fajny klimat. Miałem przyjemność trenować i grać z moimi kolegami z poprzednich lat – podsumował siatkarz.
źródło: mksbedzin.pl