– Bardzo cieszę się, że wywalczyliśmy medal, że daliśmy coś klubowi, całemu miastu, kibicom, którzy żyli z nami na Podpromiu – powiedział po wywalczeniu brązowego medalu PlusLigi przyjmujący Asseco Resovii Rzeszów, Klemen Cebulj.
Po kilku chudych latach Asseco Resovia Rzeszów wróciła na podium PlusLigi. We wtorkowy wieczór w piątym meczu pokonała we własnej hali Aluron CMC Wartę Zawiercie i sięgnęła po brązowy medal. – Bardzo cieszę się, że wywalczyliśmy medal, że daliśmy coś klubowi, całemu miastu, kibicom, którzy żyli z nami na Podpromiu. Bardzo jestem zadowolony też, że zagramy w Lidze Mistrzów w następnym sezonie – nie ukrywał radości słoweński przyjmujący, Klemen Cebulj.
Podopieczni Giampaolo Medeiego prowadzili już 2:1 w rywalizacji o brązowy medal, ale ambitnie grająca drużyna Michała Winiarskiego doprowadziła do piątego starcia. W nim już jednak zabrakło jej siatkarskich argumentów, co skrzętnie wykorzystali gospodarze, triumfując 3:0. – Było bardzo dużo emocji przed ostatnim meczem. Wiedzieliśmy, że jak wygramy, to będziemy mieli medal. Musieliśmy dać z siebie wszystko. Mam jeszcze trochę problemów z plecami, ale starałem się pokazać z jak najlepszej strony – podkreślił zawodnik, który zakończył wtorkowy mecz z 2 punktami na koncie.
Asseco Resovia na dłużej chciałaby zadomowić się na podium PlusLigi, a w kolejnych rozgrywkach z dobrej strony pokazać się także w Lidze Mistrzów. – Poprzeczka była wysoko, ale teraz powędruje jeszcze wyżej. Resovia długo musiała czekać na medal, ale zdobyliśmy to trzecie miejsce. W następnym sezonie oczekiwania będą jeszcze większe, ale o tym będziemy myśleć później. Teraz trochę odpoczniemy, spotkamy się z rodziną, spróbujemy się zregenerować, a za kilka dni czeka nas kadra – przyznał Słoweniec.
Już na początku czerwca reprezentacja Słowenii zainauguruje zmagania w Lidze Narodów. Później czekają ją jeszcze mistrzostwa Europy oraz kwalifikacje olimpijskie, przez co kadrowicze praktycznie z marszu wrócą do klubów i rozpoczną kolejne zmagania ligowe i pucharowe. – Przed nami bardzo ciężkie lato. Od 22 maja do końca października czeka nas dużo meczów, treningów i podróży. Mam jednak nadzieję, że wszystko będzie w porządku, że będziemy zdrowi i że w dobrej formie wrócimy do klubów – zakończył Klemen Cebulj.
źródło: opr. własne, PodkarpacieLIVE - facebook