Zawiercianie kończą sezon 2022/2023 PlusLigi na jednym z najbardziej nielubianych miejsc, czyli czwartym. Zadecydowały o tym trzy porażki w starciu z rzeszowianami, którzy we wtorkowy wieczór mogli się cieszyć ze zdobycia brązowego medalu. Podopiecznym Michała Winiarskiego trudno odmówić woli walki, gdyż udowodnili, że potrafią odwracać losy spotkań, ale takiej szansy nie wykorzystali zwłaszcza w trzecim secie, kiedy prowadzili trzema punktami. Przy zagrywkach Macieja Muzaja oraz Klemena Cebulja dali się dogonić, a powstałej straty nie potrafili już odrobić.
W dwóch setach obie drużyny toczyły wyrównaną walkę, a o zwycięstwie rzeszowian decydowały szczegóły. Z punktu widzenia zawiercian śmiało można powiedzieć, że nie wykorzystali swoich okazji, zwłaszcza w trzeciej partii, gdzie prowadzili trzema punktami. Całe spotkanie Miłosz Zniszczoł podsumował następująco: – W pierwszym secie na pewno nie wykorzystaliśmy kilku kontr. Rzeszowianie cały czas byli z przodu jednym, bądź dwoma punktami. Druga partia była w ogóle bez historii. W trzeciej części wcale nam bardzo dużo nie brakło. Maciej Muzaj poszedł na zagrywkę. Jedna wpadła dość szczęśliwie, potem mieliśmy gdzieś tam piłkę podbitą na drugą stronę. My mieliśmy problemy z przyjęciem. Trudno. Jest gorycz porażki i musimy to przełknąć. Rzeszowianie w tym pojedynku byli lepsi i to trzeba przyznać – ocenił środkowy zawiercian.
Pojedynki o brązowy medal miały najbardziej wyrównany przebieg. Zakończyły się dopiero w piątym spotkaniu, a losy rywalizacji cały czas odwracały się. Przed przystąpieniem do nich w lepszej sytuacji wydawali się być zawiercianie, którzy wygrywali z graczami Asseco Resovii, ale ostatecznie to oni musieli przełknąć gorycz porażki. – Jak pokazują te mecze to faktycznie w walce o brązowy medal spotkały się dwie równorzędne drużyny. Przegraliśmy w Rzeszowie dwa mecze 3:0, gdzie w fazie zasadniczej byliśmy lepsi od rzeszowian w tych bezpośrednich pojedynkach. U nas w Zawierciu nas przełamali i później to im dodało wiatru w żagle – ocenił Zniszczoł. Wydaje się, że Jurajscy Rycerze najwięcej pretensji mogą mieć do siebie za przegrane drugie starcie, gdy po wygranej w pierwszym meczu na Podpromiu byli w lepszym położeniu. – Decydujący dla losów tej rywalizacji był drugi mecz rozgrywany u nas. Po wygranym pierwszym secie coś w nas siadło i osiem kolejnych setów wygrali rzeszowianie. Dość długo czekaliśmy na to, żeby ich przełamać, bo ciężko nam było. Wróciliśmy do gry, ale to było za mało – potwierdził.
Sezon 2022/2023 dobiegł końca. W porównaniu do poprzedniego zawiercianie zakończyli go lokatę niżej. Jak go oceniają? – Ciężko powiedzieć jak rozliczyć ten sezon. Naszym minimum to było być w czwórce. Dla rzeszowian brak medalu także byłby porażką, więc tak to trzeba rozpatrywać. Mecze były wyrównane i to mogło pójść w każdą stronę – zakończył.
źródło: inf. własna