Asseco Resovia po siedmiu chudszych latach wróciła na podium PlusLigi. W rywalizacji o brązowy medal pokonała Aluron CMC Wartę Zawiercie, jednak triumf przypieczętowała dopiero w 5. spotkaniu. – Fajnie, że po tych kilku latach wreszcie w Rzeszowie jest medal, on jest bardzo cenny. Ta liga pokazuje, że nie ma meczów łatwych, łatwych sytuacji, więc naprawdę trzeba szanować ten krążek – powiedział rozgrywający i kapitan zespołu z Rzeszowa, Fabian Drzyzga.
Rzeszowianie po raz ostatni na podium PlusLigi stawali w 2016 roku, kiedy to zdobyli srebrny medal. Teraz, po latach przerwy medal w Rzeszowie smakuje bardzo dobrze. – Myślę, że ten medal dla całego klubu jest naprawdę dużą sprawą. Wiadomo, że przed sezonem ludzie patrzą na transfery, na budżety, ale potem to już nie gra. Gra atmosfera, gra drużyna, są różne sytuacje, które wpływają na wynik końcowy – przyznał Fabian Drzyzga, który był w składzie Resovii w 2017 roku, kiedy ta sięgała po wicemistrzowo Polski. – Chciałbym podziękować za dużo cierpliwości naszemu sponsorowi czyli panu Adamowi Góralowi, bo te wcześniejsze lata nie były łatwe. Chciałbym więc podziękować jemu, panu prezesowi Piotrowi Maciągowi właśnie za tę cierpliwość, a także wszystkim ludziom tutaj, kibicom, którzy znają się na siatkówce i w tym sezonie byli chyba najbardziej cierpliwi. Nam to wypaliło, z tego się najbardziej cieszę, że ta drużyna krok po kroku się odbudowuje – podsumował rozgrywający brązowych medalistów PlusLigi.
Asseco Resovia miała swoje problemy na przestrzeni ostatnich sezonów, w tym sezonie znalazła jednak klucz do sukcesu i może się cieszyć z medalu PlusLigi. – Fajnie, że po tych kilku latach wreszcie w Rzeszowie jest medal, on jest bardzo cenny. Ta liga pokazuje, że nie ma meczów łatwych, łatwych sytuacji, więc naprawdę trzeba szanować ten krążek – mówił kapitan rzeszowskiego zespołu.
Dwa poprzednie lata klub ze stolicy Podkarpacia skończył poza czołową czwórką, plasując się na 5. miejscu. Wywalczenie brązowego medalu oznacza, że w przyszłym sezonie Asseco Resovia wróci na europejskie parkiety. – Wszyscy zrobili tyle, ile mogli, zarówno cały nasz sztab, jak i zawodnicy. Mam nadzieję, że w kolejnych sezonach będzie progres – zakończył Fabian Drzyzga.
źródło: inf. własna
