Osłabieni brakiem Klemena Cebulja i z niezdolnym do gry Maciejem Muzajem siatkarze Asseco Resovii wygrali drugie starcie rywalizacji o brązowy medal. W Zawierciu rzeszowianie oddali gospodarzom tylko jednego seta. Wynik ten oznacza, że walka o brąz rozpoczyna się niejako od nowa. jak dotąd bowiem jest 1:1. MVP został Jakub Bucki.
Zdecydowanie lepiej rozpoczęli to spotkanie zawiercianie, którzy po asach serwisowych Miguela Tavaresa prowadzili 4:0. Po przerwie kontrę wykorzystał Uros Kovacević, dlatego przewaga ciągle rosła. Problemy w ataku miał Jakub Bucki, który zastępował Macieja Muzaja. Gospodarze dobrze blokowali, a dodatkowo przyjmowali bez zarzutu, co przekładało się na ich skuteczność w ofensywie. Całkiem odwrotnie wyglądało to w szeregach rzeszowian, którzy nie mieli żadnych argumentów, aby odpowiedzieć na zagrania swoich rywali. Szybko plac gry opuścił Mauricio Borges, ale Tomasz Piotrowski także nie ustrzegł się błędów. Po kolejnej dobrej zagrywce tym razem w wykonaniu Bartosza Kwolka było 16:8, a kiedy w kolejnej akcji blok ustawił Michał Szalacha – 17:8. Końcówkę seta podopieczni Michała Winiarskiego mogli rozgrywać spokojnie, a ich przeciwnikom przydarzały się pomyłki. Po autowym zagraniu Piotrowskiego oraz zablokowaniu tego zawodnika zrobiło się 23:13. Premierową odsłonę spotkania zakończył pojedynczy blok Tavaresa na Janie Kozamerniku.
Drugą partię gracze Asseco Resovii zaczęli znacznie lepiej. Dzięki dobrym zagrywkom Jakuba Kochanowskiego prowadzili 6:3, a Fabian Drzyzga mógł uruchamiać w ofensywie wszystkie strefy boiska. Do Torrey’a DeFalco i Jakuba Buckiego w punktowaniu zaczęli dołączać inni zawodnicy, co od razu przekładało się na wynik. Ich mankamentem była spora ilość pomyłek zza linii dziewiątego metra. Po stronie miejscowych nadal funkcjonowała zagrywka oraz blok. Po ,,czapie” Bartosza Kwolka na Buckim zrobiło się po 9. Na pierwsze prowadzenie wyszli gospodarze, gdy Uros Kovacević trafił w kontrze z szóstej strefy (15:14), a po skutecznej kiwce Dawida Konarskiego mieli dwa ,,oczka” więcej. Trener Giampaolo Medei cały czas miał problem z drugim lewoskrzydłowym, gdyż zarówno Mauricio Borges, jak i Tomasz Piotrowski nie spełniali oczekiwań. Końcówka seta zapowiadała się emocjonująco, gdyż przyjezdni nie tylko doprowadzili do remisu, ale po zatrzymaniu Konarskiego prowadzili 21:19. Dodatkowo asa serwisowego posłał Drzyzga i to goście byli w zdecydowanie lepszym położeniu. Do końca nie oddali przewagi i po pomyłce Konarskiego w polu serwisowym wygrali drugiego seta do 22.
Początek trzeciego seta miał podobny przebieg jak drugiego. Niedokładne przyjęcie zagrywki Jakuba Kochanowskiego przez Bartosza Kwolka oraz autowy atak Michała Szalachy dawały trzypunktowe prowadzenie rzeszowianom. Podopiecznym Winiarskiego zaczęły przytrafiać się proste błędy i nie potrafili zrobić przejścia. Po pomyłce Dawida Konarskiego było 4:9 i gospodarze musieli odrabiać straty. Po stronie Pasów zaczęło funkcjonować przyjęcie, co przekładało się na inne elementy. Gracze Aluronu CMC Warty natomiast znacznie obniżyli jakość swojej gry przede wszystkim w defensywie. Cały czas próbowali zbliżyć się do swoich rywali, ale nie było to prostym zadaniem. Dopiero po asie serwisowym Miguela Tavaresa udało im się zmniejszyć straty do dwóch ,,oczek” (13:15). Niemniej sytuacja taka trwała tylko chwilę i przyjezdni powrócili do czteropunktowej przewagi. „Jurajscy Rycerze” walczyli do końca. Po wygraniu dłuższej wymiany pozostał im do odrobienia tylko punkt, ale zepsute zagrywki uniemożliwiały im doprowadzenie do wyrównania. Ostatni punkt w tej partii zdobył Torrey DeFalco.
Od drugiej partii rzeszowianie znacznie wzmocnili swoją zagrywkę, co przyniosło efekt w postaci prowadzenia 5:2. Przyjezdni lepiej grali w obronie, a dodatkowo ograniczyli ilość błędów oraz wzmocnili swoją zagrywkę. Ich rywale nie potrafili im się przeciwstawić, a popełniając błędy w polu serwisowym nie dawali sobie szansy na odrobienie strat. Nie do zatrzymania był Torrey DeFalco, który wyrastał na prawdziwego lidera swojej drużyny. Po autowym uderzeniu Marcina Walińskiego na tablicy wyników było 11:16 i sytuacja gospodarzy stawała się coraz trudniejsza. Tym bardziej, że z blokiem nie poradził sobie Dawid Dulski i różnica wzrosła do sześciu punktów. Ich rywale natomiast grali pewnie, a ich prowadzenie nie było ani na moment zagrożone. W ich szeregach funkcjonował blok oraz zagrywkę, czym ,,rozbijali” swoich przeciwników. Po asie serwisowym DeFalco było 22:14 i losy tego spotkania należało uznać za rozstrzygnięte. Kropkę nad ,,i” postawił Jan Kozamernik (25:17). Rzeszowianie wygrali 3:1 i w meczach o brązowy medal jest remis 1:1. Kolejne spotkanie odbędzie się w hali Podpromie już we wtorek o 20:30.
Aluron CMC Warta Zawiercie – Asseco Resovia Rzeszów 1:3
(25:13, 22:25, 23:25, 17:25)
Stan rywalizacji play-off: 1:1
Składy zespołów:
Warta: Kwolek (10), Zniszczoł (5), Konarski (15), Tavares (5), Szalacha (9), Kovacević (19), Danani (libero) oraz Waliński (2), Kalembka, Kozłowski, Dulski, Łaba
Resovia: Kozamernik (4), Bucki (15), Borges, Kochanowski (6), Drzyzga (1), DeFalco (23), Zatorski (libero) oraz Potera, Krulicki, Kędzierski, Piotrowski (3)
Zobacz również:
Wyniki fazy play-off PlusLigi
źródło: inf. własna