W pierwszym meczu finałowym PlusLigi Jastrzębski Węgiel w trzech setach pokonał Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Zawodnicy jastrzębskiego zespołu oczywiście cieszyli się z pewnej wygranej, ale przypominali, że to jeszcze nie koniec walki o złote medale.
– Mieliśmy mecz pod kontrolą, ale to dopiero pierwsze spotkanie za nami. Oczywiście początek jest bardzo ważny. Powiedzieliśmy sobie, że musimy wyjść i zagrać skoncentrowani od samego początku do końca, walczyć o każdą piłkę. Wiedzieliśmy, że nasi kibice wypełnią halę i poniosą nas do zwycięstwa. Tak się stało – podkreślił Jurij Gladyr.
Środkowy Jastrzębskiego Węgla nie ukrywał, że mocno zaimponowali mu kibice, którzy wypełnili halę do ostatniego miejsca. – Od pierwszej piłki ta hala zaczęła żyć. Kibiców było słychać od samego początku do końca. Nieśli nas swoim dopingiem do zwycięstwa Teraz musimy zregenerować się, odpocząć i widzimy się w Kędzierzynie-Koźlu – powiedział Gladyr.
– Od początku do końca graliśmy dobrą siatkówkę i to cieszy najbardziej – dodał Jakub Popiwczak. – Nie było przestojów, była cały czas chłodna głowa, nasza gra i rezultat jest taki, jaki chcielibyśmy oglądać zawsze.
Libero podkreślił, że jastrzębski zespół zachował czujność na przestrzeni całego meczu. – Wiemy, że ZAKSA to jest świetny zespół. Wiemy, ile razy w tym sezonie byli w opałach, ale zawsze wstawali. Wiedzieliśmy, że cały czas trzeba być czujnym, bo oni lubią być jak feniks, który zawsze się odrodzi. Cieszę się, że w dobrym stylu wygrywamy pierwsze spotkanie – zakończył Jakub Popiwczak.
Drugie spotkanie odbędzie się w Kędzierzynie-Koźlu w sobotę – 6 maja – o godzinie 14:45. Rywalizacja toczy się do trzech wygranych spotkań.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl