Jakub Szymański zakończył już sezon w GKS-ie Katowice, a aktualnie walczy w Zjednoczonych Emirtach Arabskich. – godziłem się w sumie nie wiedząc, ile mogę zarobić. Wstępnie podano mi kwotę, ale wszystko weryfikował kontrakt. Ostatecznie wyszło to trochę inaczej, bo istotna była też kwestia premii po zwycięstwie w meczu. Niezależnie od okoliczności powiedziałem jednak, że chcę jechać do Emiratów – powiedział w rozmowie z TVP Sport przyjmujący.
Po zakończeniu sezonu w GKS-ie Katowice Jakub Szymański zdecydował się na jeszcze jedną przygodę. – Przede wszystkim na koniec sezonu czułem się dobrze fizycznie. Nie odczuwałem większego zmęczenia. Mecze o niższe miejsca nie należą do tych wymarzonych przez sportowców. Nie zmienia to jednak faktu, że lepiej jest zakończyć sezon wygraną. To generuje lepsze emocje na koniec. Temat Emiratów pojawił się w środę, po starciu z PGE Skrą Bełchatów, które graliśmy we wtorek. Po południu zadzwonił do mnie menedżer Jakub Michalak. Powiedział, że klub jest mną zainteresowany na jeden konkretny mecz. Zaznaczył, że to szybki temat, ponieważ wylot byłby już w sobotę. Przed tym trzeba było „klepnąć” transfer. Miałem kilka godzin, żeby zdecydować się na wyjazd – tłumaczył przyjmujący zespołu z Katowic i dodał: – Zgodziłem się w sumie nie wiedząc, ile mogę zarobić. Wstępnie podano mi kwotę, ale wszystko weryfikował kontrakt. Ostatecznie wyszło to trochę inaczej, bo istotna była też kwestia premii po zwycięstwie w meczu. Niezależnie od okoliczności powiedziałem jednak, że chcę jechać do Emiratów.
Chociaż trudno spodziewać się, żeby poziom starcia o Puchar Prezydenta był na kosmicznym poziomie, to taka wydaje się być infrastruktura. – Myślałem, że z hotelu przedstawiciele klubu przewiozą mnie do małego budynku, w którym odbędą się zajęcia. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Zmierzając do hali przejechaliśmy przez jeden, drugi szlaban. Dojechaliśmy do ogromnego obiektu, który na każdym zrobiłby wrażenie. Nic dziwnego – klub jest wielosekcyjny, łączy siatkówkę z koszykówką i piłką nożną. Na ten ostatni sport jest największy nacisk. Jest tu hala, imponujący stadion, a jest on tylko treningowy! Byłem w ogromnym szoku. Nacisk na sport w tym kraju jest naprawdę duży. Niesamowicie to wszystko wygląda. Nie spodziewałem się tego. Pełen profesjonalizm – opowiadał Szymański.
Ponownie znalazł on uznanie w oczach trenera reprezentacji Polski, Nikoli Grbicia. – Rozmawiałem z Kubą Michalakiem odnośnie do wyjazdu do Emiratów. Padło kilka pytań o kadrę, o to kiedy ewentualnie bym zaczynał. Skończyłem rozmowę z menedżerem i w tym samym momencie napisał do mnie selekcjoner Nikola Grbić. Zapytał mnie kiedy moglibyśmy porozmawiać. Zaraz się połączyliśmy i dostałem informację o powołaniu. 8 maja mam się zameldować w Spale – zdradził Jakub Szymański. – Moja rola w zeszłym roku szybko się więc skończyła. W tym nastawiam się na więcej. Fajnie byłoby, gdyby tym razem była większa – dodał przyjmujący.
źródło: sport.tvp.pl