Enea Energetyk Poznań przegrała na własnym boisku z BAS-em Białystok 1:3. Poznanianki nie wykorzystały swoich szans na zajęcie drugiego miejsca. Ostatecznie zajęły czwartą lokatę po rundzie zasadniczej, w pierwszej fazie play-off zagrają z… BAS-em Białystok.
W pierwszym secie spotkania wynik oscylował wokół remisu (4:4, 6:6, 8:8). Po ataku Pauliny Niedźwieckiej oraz asie serwisowym Poli Nowackiej BAS prowadził 10:8. Poznanianki miały problemy z przyjęciem, popełniły błędy własne. Po ataku z piłki przechodzącej w wykonaniu Agnieszki Cur-Słomki przegrywały 10:15. Ton wydarzeniom na boisku nadawała drużyna z Podlasia, kontrataki zamieniała w punkty. Gospodynie ani przez moment nie zbliżyły się do swoich rywalek. Po taku Pauliny Niedźwieckiej było 21:16. Sprytna kiwka Natalii Gronostajskiej sprawiła, że BAS wygrał tego seta w stosunku 25:18.
W drugiej partii spotkania role na boisku odwróciły się. Poznanianki nie zwalniały ręki w polu zagrywki, punktowały w bloku. Przy serii zagrywek Marty Pamuły prowadziły 11:5. Białostoczanki nie kończyły ataków z pierwszego uderzenia. Pomimo niekorzystnego wyniku drużyna BAS-u szybko odpowiedziała swoim rywalkom. W polu zagrywki dobrze spisała się Paulina Niedźwiecka, przyjezdne przegrywały 11:14. Kilka chwil później był remis po 16. Z bardzo dobrej strony zaprezentowała się Katarzyna Kisielewska, przy jej serii zagrywek było 21:16. Poznanianki w jednym ustawieniu straciły siedem punktów z rzędu. Miejscowe siatkarki miały duże problemy ze skończeniem ataków z pierwszego uderzenia, myliły się w przyjęciu. Wspomniana Kisielewska zakończyła atakiem z szóstej strefy rywalizację w tym secie.
W kolejnej odsłonie meczu BAS prowadził 4:0. Wówczas ciężar gry na siebie wzięła Julita Molenda, dzięki jej asom serwisowym doszło do remisu po 4. Do stanu po 15 obie ekipy grały punkt za punkt żadnej z nich nie udało się zbudować przewagi. Wówczas w polu zagrywki zameldowała się Justyna Jankowska, przy jej serii zagrywek Energetyk prowadził 19:15. Był to przełomowy moment tego seta. Białostoczanki nie poddawały się doprowadziły do remisu po 23 w końcówce seta. W grę Energetyka wkradły się błędy własne, pomimo tego gospodynie wygrały tego seta po autowym ataku białostoczanek.
BAS udanie otworzył czwartą partię spotkania. W polu zagrywki skutecznie zagrała Katarina Osadchuk, jej koleżanki zdobyły punkty w bloku, było 8:2 dla przyjezdnych. Gdy przewaga BAS-u zmalała do trzech punktów zareagował trener gości Sebastian Grzegorek. Po tej przerwie asem serwisowym popisała się Agnieszka Cur-Słomka, było 10:6 dla białostoczanek. Drużyna z Wielkopolski była w odwrocie, po ataku Pauliny Niedźwieckiej przegrywała 6:12. Błędy w przyjęciu zmusiły miejscowego szkoleniowca do przerwania gry, jego drużyna przegrywała 8:16. Przerwa na żądanie na niewiele się zdała, poznanianki miały problemy ze skończeniem ataków. Gdy przewaga BAS-u zmalała do czterech punktów szkoleniowiec gości przywołał swoje siatkarki do siebie (19:15). Przyjezdne po raz kolejny zbudowały sobie przewagę, ich prowadzenie wzrosło do sześciu punktów (23:17). Sytuację próbowała ratować Aleksandra Stachowicz, Energetyk zniwelował straty do dwóch punktów, przegrywał 21:23. Punktowy blok Katariny Osadchuk sprawił, że trzy punkty pojechały do stolicy Podlasia
MVP: Katarzyna Kisielewska
Enea Energetyk Poznań – BAS Białystok 1:3
(18:25, 18:25, 25:23, 21:25)
Składy zespołów:
Energetyk: Molenda, Regulska, Pamuła, Szczepuła, Jankowska, Stachowicz, Rafałko (libero) oraz Latos, Sobalska i Plaga
BAS: Szczygieł-Głód, Nowacka, Cur-Słomka, Osadchuk, Gronostajska, Niedźwiecka, Szmigielska (libero) oraz Kisielewska, Sokolińska, Papszun, Woźniak i Michalewicz (libero)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi kobiet
źródło: inf. własna