Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > europejskie puchary > Wilfredo Leon: Zaczęliśmy dobrze, skończyliśmy źle

Wilfredo Leon: Zaczęliśmy dobrze, skończyliśmy źle

fot. cev.eu

– Można wygrywać przez większość sezonu i tym samym tworzyć złudzenie drużyny nie do pokonania, a ostatecznie skończyć bez ważnych trofeów, bo czegoś nagle brakuje, a przeciwnik nie wybacza słabości – powiedział Wilfredo Leon, przyjmujący Sir Sicoma Perugia.

Ostatni okres był bardzo trudny dla Sir Sicoma Perugia. Drużyna, która miała walczyć o najwyższe laury we Włoszech i w Europie, przepadła z kretesem w ćwierćfinale rodzimych rozgrywek, a w Lidze Mistrzów została wyeliminowana przez Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. – Był to miesiąc trudnego czasu dla drużyny. W takich sytuacjach widać, jak skomplikowanym sportem zespołowym jest siatkówka. Często o końcowym wyniku decydują pojedyncze piłki, szczegóły takie jak dobre dogranie czy asekuracja w ważnym momencie. Można wygrywać przez większość sezonu i tym samym tworzyć złudzenie drużyny nie do pokonania, a ostatecznie skończyć bez ważnych trofeów, bo czegoś nagle brakuje, a przeciwnik nie wybacza słabości. Niestety, mieliśmy problemy w tym sezonie. Zaczynając dobrze, skończyliśmy źle – powiedział Wilfredo Leon, przyjmujący zespołu z Perugii.

Według niego na zespole negatywnie odbiła się wewnętrzna krytyka po pierwszych niepowodzeniach. – Pewne rzeczy powinny pozostać w drużynie. Fakt jest jednak taki, że drużynę, która zaczęła sezon od 33 zwycięstw, spotkała bardzo duża krytyka po pierwszej porażce w półfinale Pucharu Włoch. Dla zespołu nie było łatwe to, że błyskawicznie rozpisywano się o kryzysie. I tak – hejt czy mocne opinie kibiców czy dziennikarzy do nas dochodzą. Na jednych wpływają mocniej, na innych mniej. Ja staram się być obok tego i robić swoje. Najbardziej denerwuje mnie jednak sytuacja, w której ludzie, którzy wiedzą jak na co dzień pracujemy, mocno nas krytykują i szukają problemów tam, gdzie ich nie ma. Niestety, nie jestem w stanie tego zmienić – zaznaczył zawodnik.

Tak naprawdę dla drużyny prowadzonej przez Andreę Anastasiego sezon został stracony w ciągu kilku dni. Nie pozbierała się po wyeliminowaniu jej z Ligi Mistrzów, a następnie przegrała piąty mecz ćwierćfinałowy z Allianzem Milano. – To było bolesne dla wszystkich, ale każdy z nas starał się wyczyścić głowę w trakcie dnia wolnego. Wydawało się, że niektórzy poczuli, że tej presji jest już mniej i po dniu przerwy zespół wrócił na halę zmotywowany. Jeśli chodzi o ostatni mecz z Milano, zaczęliśmy dobrze. Później pojawiły się kłopoty. Były sytuacje, których do dziś nie rozumiem, opcje, które mnie zastanawiały. Kiedy patrzę na każdy siatkarski element – atak, obronę, przyjęcie – były one na naszą korzyść. Mimo to nie udało się wygrać – stwierdził Leon.

Nie pojawił się on w wyjściowym składzie w kluczowym meczu z Allianzem. Mimo że jego zespół miał kłopoty, to do gry desygnowany został dopiero w czwartym secie. – W ostatniej chwili trener zdecydował, że nie wyjdę na boisko. Myślę, że dla całej drużyny było to dziwne. Nikt się nie spodziewał, że tak otworzymy to starcie. W środę kilku chłopaków zapytało mnie nawet o to, czy wiedziałem, jaki jest plan Andrei Anastasiego. Odpowiedziałem im zgodnie z prawdą, że nie spodziewałem się tego. Trzy dni przygotowywaliśmy się do tego spotkania i na treningach grałem w podstawowym składzie. Nie zmienia to faktu, że szanuję ludzi, którzy decydują się na zmiany w ostatniej chwili. Jest jedno zdanie po hiszpańsku, które można przetłumaczyć mniej więcej tak: „Jeśli umierasz, bo tego chcesz, śmierć ma dla ciebie smak chwały” – dodał.

W ostatnich dniach pojawiły się spekulacje, że może on opuścić drużynę z Perugii, ale na razie nic jeszcze nie jest przesądzone. Według niego do tej pory nie doszło do żadnych rozmów na ten temat. – Kontrakt mam jeszcze na dwa lata i na razie nikt ze mną nie rozmawiał na temat zmian – zakończył Wilfredo Leon.

źródło: opr. własne, sport.tvp.pl

nadesłał:

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved