Sir Safety Perugia po rewelacyjnym sezonie zasadniczym w Serie A teraz ma słabszy okres. Chociaż w fazie play-off prowadzi w rywalizacji 2-1 z Allianzem Mediolan, to porażka w Lidze Mistrzów z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle także kładzie się cieniem na formie drużyny. – W Perugii zawsze jest presja, nawet jak gramy z łatwą drużyną. Już jestem tam pięć lat, więc wszystko wiem. Tak się dzieje, jak się ma ambicje – przyznał Wilfredo Leon, jedna z kilku gwiazd włoskiej drużyny.
Sir Safety Perugia w Kędzierzynie-Koźlu nie zagrała na rewelacyjnym poziomie. Włoska ekipa miała problemy z przyjęciem, a sama nie stanowiła aż takiego zagrożenia w polu zagrywki dla rywali, jak miała to w zwyczaju.
– ZAKSA zagrywała bardzo dobrze, my za dużo popełnialiśmy jednak błędów w ofensywie – nie ukrywał Wilfredo Leon, który pomimo z 17 punktami na swoim koncie był liderem Perugii. W ataku reprezentant Polski popełnił 4 błędy, a jego skuteczność była na poziomie 44%. – Musimy znaleźć lepsze tempo z rozgrywającym. Wiadomo, że u siebie kędzierzynianie mieli przewagę, ale u nas będzie inaczej – zapewnił lider Perugii.
Jego zespół został zbudowany tak, aby sięgać po trofea. Jedno już przepadło, bowiem podopieczni Andrei Anastasiego nie wywalczyli Pucharu Włoch. W lidze włoskiej rozpoczęła się natomiast faza play-off, w niej Perugia 2-1 prowadzi z Allianzem Mediolan. – Mieliśmy w sezonie wcześniej jeszcze słaby mecz z Piacenzą. To dopiero drugie spotkanie, które nie wyszło tak, jak chcieliśmy – przyznał Wilfredo Leon. Można więc się spodziewać, że w rewanżowym spotkaniu ekipa prowadzona przez Andreę Anastasiego zagra na lepszym poziomie, jednym z najważniejszych celów na ten sezon jest bowiem triumf w Lidze Mistrzów. – W Perugii zawsze jest presja, nawet jak gramy z łatwą drużyną. Już jestem tam pięć lat, więc wszystko wiem. Tak się dzieje, jak się ma ambicje – podsumował reprezentant Polski.
Co prawda rozgrywki krajowe oraz europejskie wkraczają teraz w decydującą fazę, ale powoli zbliża się również sezon reprezentacyjny. W zeszłym roku Leona w kadrze zabrakło ze względu na rehabilitację po urazie. – Fizycznie teraz jest wszystko w porządku – zapewnił przyjmujący reprezentacji Polski, który zgłosił pełną gotowość do gry pod skrzydłami Nikoli Grbicia. – Jestem gotowy dla kadry cały czas – zapewnił i dodał: – Serce moje jeszcze w Perugii, ale kadra to kadra – podsumował Wilfredo Leon.
źródło: inf. własna