ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała z włoskim zespołem Sir Sicoma Monini Perugia 3:1 i zrobiła milowy krok do gry w wielkim finale. Kędzierzynianie pechowo przegrali drugą partię spotkania. W pozostałych trzech partiach kontrolowali boiskowe wydarzenia i zasłużenie wygrali. Aby zagrać w finale w Perugii muszą wygrać dwa sety.
Już na początku ZAKSA odskoczyła na dwa oczka, a spore problemy w ofensywie mieli goście z Perugii. Duża w tym zasługa mocnych serwisów kędzierzynian (10:5), którzy do tego wykorzystywali swoje okazje do kontr (13:7). Pojedyncze udane ataki i zagrywka Wilfredo Leona niewiele zmieniły (11:16), choć mocnym serwisem popisał się także Jesus Herrera (13:19), to szybko widowiskowy blok Aleksandra Śliwki przywrócił ZAKSIE przewagę (19:13). David Smith dołożył punktowy serwis i po pewnej akcji Bartosza Bednorza było już 23:16. W ostatnich akcjach niewiele się zmieniło, błąd gości doprowadził do piłki setowej, a partię zakończyły zepsute zagrywki.
Początek kolejnej odsłony był zdecydowanie bardziej wyrównany, tym razem żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć. Simone Giannelli często grał środkiem (6:6), jednak zagrywka nadal była po stronie kędzierzynian (8:6). Tym samym odpowiedział Leon (9:9) i walka cały czas toczyła się punkt za punkt. Jesus Herrera raz po raz mocno uderzał w ataku (18:15), ale kędzierzynianie nie zawiedli w bloku oraz w zagrywce (19:19). Nie potrafili jednak znaleźć sposobu na Herrerę (22:20), jednak jego błąd dał kolejny remis. Sprytnie obijając blok, Śliwka dał swojej ekipie piłkę setową, ale ZAKSA nie wykorzystała jej przez nieporozumienie w rozegraniu (24:24). Ostatecznie gra na przewagi padła łupem Perugii, która zakończyła ją blokiem.
Znów jako pierwsi na prowadzenie wyszli gospodarze, świetnie w ataku grał Bartosz Bednorz, a blok Smitha powiększył przewagę (7:4). Na chwilę straty swojej drużyny zmniejszył Leon, jednak nadal ręki w polu serwisowym nie zwalniali podopieczni Tuomasa Sammelvuo (12:8), do tego kłopoty w ofensywie mieli goście z Włoch. ZAKSA spokojnie prowadziła swoją grę i choć obie drużyny psuły serwisy, to nadrabiały to w ataku. Pewnie grał tównież Łukasz Kaczmarek, natomiast błąd Olega Płotnickiego w ofensywie doprowadził do piłki setowej, a kolejna pomyłka Perugii zakończyła tę odsłonę.
ZAKSA od bardzo mocnego uderzenia rozpoczęła seta numer cztery, Sir Safety Perugia nie była w stanie poradzić sobie ani w przyjęciu, ani w ataku. Powoli gracze Andrei Anastasiego zaczęli zmniejszać dystans, ale przeszkadzały im w tym kolejne nieudane serwisy (3:7). W końcu jednak punkty zdobyli blokiem (7:9), kędzierzynianie dalej robili swoje i pewnym punktem na prawej flance okazał się Łukasz Kaczmarek (14:9). Przy serwisach Simone Giannellego włoska drużyna była w stanie złapać kontakt punktowy (14:15), nie do zatrzymania cały czas okazywał się Bednorz (19:16). Za to on sam zatrzymał rywala (21:17). Perugię do walki próbował jeszcze poderwać jeszcze Leon swoim asem (19:21), w końcówce ZAKSA miała trzy oczka przewagi (23:20). Jeszcze jedna zepsuta zagrywka gości doprowadziła do piłki meczowej, a blok Marcina Janusza na Kamilu Semeniuku dał ZAKSIE ważne zwycięstwo.
MVP: Bartosz Bednorz
ZAKSA Kedzierzyn-Koźle – Sir Sicoma Monini Perugia 3:1
(25:18, 24:26,25:19, 25:22)
Składy zespołów:
ZAKSA: Kaczmarek (14), Janusz (2), Bednorz (23), Śliwka (7), Smith (11), Paszycki (7), Shoji (libero) oraz Kluth
Sir Sicoma: Gianelli (4), Rychlicki (1), Leon (17), Russo (4), Guelaberto (8), Płotnicki (8), Colaci (libero) oraz Herrera (14), Sole (1), Semeniuk (3), Ropret i Picinelli (libero)
Zobacz również:
Wyniki półfinałów Ligi Mistrzów
źródło: inf. własna