– W końcówce pierwszego seta straciliśmy trochę koncentrację, a powinniśmy utrzymywać ją do samego końca. W drugim i trzecim secie było już tak, jak powinno, zagraliśmy dobrze – powiedział po wygranej z BBTS-em przyjmujący Asseco Resovii, Klemen Cebulj.
Siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała nie sprawili niespodzianki w meczu z Asseco Resovią Rzeszów. Mimo że walczyli, to ulegli faworytom 0:3. – Wierzyłem, że możemy trochę lepiej powalczyć z Resovią, ale niestety nie udało się, choć w każdym z setów staraliśmy się. Szczerze mówiąc, miałem nadzieję, że minimum jednego seta wygramy, a potem kto wie. Niestety, nie udało się. Jednak Resovia jest to dobry zespół – przyznał trener beniaminka, Sergii Kapelus.
Od dłuższego czasu BBTS plasuje się na końcu stawki i w żadnym spotkaniu nie jest faworytem. W każdym meczu powinien ryzykować, a jednak jego gra bardzo mocno faluje. – W naszej sytuacji nic nie przeszkadza, aby grać swobodnie, iść na całość, ale my tego nie robimy. Gramy bardzo niestabilnie. Mamy dobre momenty, pokazujemy dobrą grę, ale w większości jest to nie najlepsza siatkówka – zaznaczył szkoleniowiec zespołu z Bielska-Białej.
Sytuacja BBTS-u jest niezwykle trudna. Do rozegrania w rundzie zasadniczej pozostały mu trzy spotkania, a jego strata do przedostatnich Czarnych wynosi już sześć punktów. Tylko cud może więc uratować beniaminka przed spadkiem do I ligi. – Chcę, aby w meczach, które nam pozostały do rozegrania, zagrać jak najlepiej. Nie chcę nawet myśleć o tym, co będzie dalej, po prostu chcę zrobić maksa, co obecnie mogę zrobić. Wnioski będziemy wyciągać, jak skończymy sezon – podkreślił Kapelus.
W odmiennych nastrojach jest Asseco Resovia Rzeszów, która podniosła się po dwóch dotkliwych porażkach. Zwycięstwo z beniaminkiem pozwoliło jej powrócić na fotel lidera. – Po dwóch meczach, w których nie graliśmy, jak chcieliśmy, odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo. Zdobyliśmy bardzo ważne trzy punkty. Był to istotny mecz dla całej drużyny oraz dla kibiców, którzy zawsze są z nami. Cieszę się, że prawie wszyscy byliśmy na boisku i mieliśmy szansę grać. W końcówce pierwszego seta straciliśmy trochę koncentrację, a powinniśmy utrzymywać ją do samego końca. W drugim i trzecim secie było już tak, jak powinno, zagraliśmy dobrze – stwierdził przyjmujący ekipy z Podkarpacia, Klemen Cebulj.
Jest on przekonany, że od wygranej z BBTS-em zacznie się kolejna seria dobrych meczów w wykonaniu podopiecznych Giampaolo Medeiego. – Możemy wygrywać, możemy grać lepiej, możemy pracować i zrobić coś więcej, wrócić do dobrej formy, którą mieliśmy na początku sezonu. Jesteśmy na dobrej drodze, aby to osiągnąć. To będzie dobre dla nas, dla drużyny i dla kibiców. Musimy, jak w minionym tygodniu, mocno i spokojnie pracować na treningu i na pewno będzie lepiej. Teraz przed nami bardzo trudny mecz w Nysie – zakończył Słoweniec.
źródło: inf. własna, nowiny24.pl