– Po przegranym trzecim secie musieliśmy się otrząsnąć. Najważniejsze, że udało nam się wrócić do naszej dobrej gry i już po kilku piłkach w czwartym secie znowu nabraliśmy pewności siebie, a później odwróciliśmy losy spotkania – powiedział po wygranej z SMS-em Spała przyjmujący Mickiewicza Kluczbork, Michał Makowski.
Za wami wygrany mecz z SMS-em PZPS Spała, ale dopiero w tie-breaku. Bardziej cieszą więc te 2 zdobyte punkty czy martwi 1 stracony z ostatnim zespołem w lidze?
Michał Makowski: Z jednej strony martwi stracony punkt, ale z drugiej – cieszą te dwa zdobyte, bo wyciągnęliśmy mecz z wyniku 1:2. Ciężko było zatrzymać nakręconą młodzież ze Spały, ale po trzecim secie padło kilka mocnych słów. Najwidoczniej potrzebowaliśmy takiego pobudzenia.
Co stało się po gładko wygranym pierwszym secie? Zbyt szybko uwierzyliście, że będzie to kolejny mecz bez historii? Podaliście rękę spalskiej młodzieży, a ona to wykorzystała?
– Po łatwo wygranym pierwszym secie faktycznie mogliśmy trochę zlekceważyć przeciwnika. W drugiej partii wyszliśmy trochę zmienionym składem, lecz to nie może być dla nas wymówką. Powinniśmy w niej pójść za ciosem i wygrać także drugiego i trzeciego seta.
A trudno było wrócić do swojej gry, kiedy przegrywaliście 1:2 i wynik wymknął się wam spod kontroli?
– Po przegranym trzecim secie musieliśmy się otrząsnąć. Inaczej SMS wyjechałby z trzema punktami z Kluczborka. Najważniejsze, że udało nam się wrócić do naszej dobrej gry i już po kilku piłkach w czwartym secie znowu nabraliśmy pewności siebie, a później odwróciliśmy losy spotkania.
Zdarza wam się spoglądać w tabelę? Walczycie obecnie o trzecią lokatę z Visłą, a blisko was jest też Gwardia. Pewnie walka o jak najlepsze rozstawienie będzie trwała do końca rundy zasadniczej?
– A kto nie patrzy (śmiech). Chcemy zająć jak najwyższe miejsce w tabeli na koniec rundy zasadniczej, by do play-off przystąpić z handicapem własnego boiska. Liga w tym sezonie jest tak wyrównana, że walka o rozstawienie do głównej fazy sezonu zakończy się w ostatniej kolejce. Ten trzydziesty mecz sezonu może jeszcze przynieść wiele przetasowań, nie tylko w górnej części tabeli.
Przed wami potyczka z MKS-em. W niej pewnie koncentracji wam nie zabraknie, ale nie łatwo będzie pokonać będących na fali będzinian. Jakiego meczu się spodziewasz i jak musicie zagrać, aby po raz drugi wygrać z tym rywalem?
– Na pewno będzie to bardzo trudne spotkanie. Nie będziemy mogli sobie pozwolić w nim na chwilę dekoncentracji czy zawahania w ataku czy na zagrywce. Moim zdaniem wszystko rozstrzygnie się w polu serwisowym tak jak w poprzednim spotkaniu. Obie drużyny będą musiały zaryzykować w tym elemencie, bo obie mają świetnych zawodników, którzy potrafią wykorzystać łatwą zagrywkę przeciwnika.
źródło: inf. własna