Źle starcie z Barkomem Lwów rozpoczęli zawodnicy LUK Lublin. Mieli problemy z dokładnym przyjęciem, co przełożyło się na fatalną skuteczność w ataku. Dodatkowo nie pomagały błędy własne, dlatego to gospodarze wygrali 25:22. Mimo dokonanych przez Dariusza Daszkiewicza zmian sytuacja jego podopiecznych nie poprawiała się, dalej bolączką była słaba postawa w ofensywie. Pomyłki i nieskuteczność w ataku pogrążyły LUK Lublin, dlatego cenne trzy oczka dopisali na swoje konto gracze ze Lwowa.
Na początku spotkania obie drużyny grały krótkimi zrywami, spowodowanymi problemami w przyjęciu (5:5). Dopiero kiedy goście wygrali długą akcję, a następnie postawili szczelny blok, ich przewaga wzrosła do trzech oczek (10:7). Szybko zniwelowały ją zagrywki Murata Yenipazara (10:10), a jego zespół zaczął powoli przejmować inicjatywę. Piłkę przechodzącą wykorzystał Artem Smoliar, a błędy po stronie przyjezdnych sprawiły, że to oni musieli gonić wynik (15:18). Na chwilę udało im się zmniejszyć straty za sprawą dobrej postawy Konrada Stajera (20:21). Barkom nie oddał jednak swojej zaliczki, zagrał blokiem (23:20) i po akcji Wasyla Tupczija wygrał premierową odsłonę.
Druga także zaczęła się po myśli gospodarzy, zwłaszcza, że nadal problemy z trafieniem w boisko mieli goście z Lublina. Ciężar gry spoczywał na barkach Nicolasa Szerszenia i to on mocnymi atakami doprowadził do remisu (9:9). Nie na długo, bowiem dłużny nie był mu Julius Firkal (11:9). Podopieczni Dariusza Daszkiewicza starali się trzymać blisko, znów dobrze grał Stajer, ale jego koledzy na skrzydłach nie wykorzystywali swoich szans do punktowania (14:17). Stajer, szczęśliwym asem serwisowym po taśmie sprawił, że LUK złapał kontakt (18:19). Końcówka należała jednak do gospodarzy, którzy spokojnie wykorzystywali potknięcia rywali i po kontrze Jonasa Kvalena prowadzili już 2:0.
Od mocnego uderzenia trzecią partię rozpoczęli gracze trenera Daszkiewicza, przy zagrywkach Marcina Komendy LUK prowadził aż 5:0. Lwowianie starali się przeciwstawić, między innymi blokiem (3:7), ale trudne zagrywki gości dawały im się we znaki (4:9). Mocno zza linii 9. metra uderzył też Tupczij, a dwie „czapy” Barkomu wyraźnie zmniejszyły straty (7:9), natomiast kontra ze środka Smoliara doprowadziła do remisu (10:10). Mocne i trudne serwisy dołożył Kvalen (12:10). Norweg długo nie opuszczał pola zagrywki (14:10), jego serię przerwała dopiero akcja Stajera. Niewiele to zmieniło, bo cały czas to ekipa Ugisa Krastinsa dyktowała warunki (17:13), lublinianie nie mogli poradzić sobie między innymi z blokiem (15:20). W końcu i LUK powstrzymał Tupczija (17:20), a ten w kolejnej akcji uderzył mocno po skosie, ale w aut. Kolejny błąd gospodarzy sprawił, że lublinianie byli gorsi już tylko o punkt. Sprawy w swoje ręce wziął Kvalen i po kontrze z prawego skrzydła miejscowi mieli piłkę meczową (24:20). Barkom nie zwlekał, kończąc całe spotkanie blokiem.
MVP: Wasyl Tupczij
Volley Club Barkom Lwów – LUK Lublin 3:0
(25:22, 25:21, 25:20)
Składy zespołów:
Barkom: Tupczij (17), Kvalen (11), Firkal (8), Smoliar (7), Yenipazar (5), Szczurow (2), Kanajew (libero) oraz Kucher (2), Holoven
LUK: Szerszeń (13), Stajer (9), Nowakowski (8), Romać (7), Włodarczyk (1), Komenda, Gregorowicz (libero) oraz Malinowski (1), Wachnik (1), Jóźwik (1), Torelli
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna