Gdy wchodził na boisko w drugim secie będzinianie przegrywali 12:19, gdy schodził prowadzili już 2:0 w całym pojedynku. Maciej Ptaszyński serią odrzucających zagrywek dołożył cegiełkę do wygranej nad Norwidem Częstochowa. – Wszedłem i zrobiłem swoje – powiedział skromnie przyjmujący MKS-u.
W środkowej części meczu Maciej Ptaszyński pięć razy z rzędu pojawiał się za linią dziewiątego metra. Po nim jakość w polu serwisowym utrzymywali także Łukasz Usowicz i Kacper Gonciarz. Ten element miał kluczowe znaczenie w kontekście zwycięstwa.
– Udało się podciągnąć wynik, zrobiliśmy kilka brejków. Chłopaki z Częstochowy stracili pewność siebie, a my ją zyskaliśmy. Źle zaczęliśmy, już na początku rywale puścili rękę na zagrywce i mieliśmy kłopoty. Norwid to doświadczony zespół, nie potrzebuje wiele, aby wykorzystać słabszy moment przeciwnika, dlatego wygranie pozornie przegranego seta dało nam niesamowity impuls – tłumaczył Maciej Ptaszyński.
Czas przygotowań do kolejnego spotkania jest stosunkowo krótki. Już w czwartek siatkarze MKS-u ponownie wyjdą na „marchewkowe pole”, na którym podejmą Chrobrego Głogów. Rywal nie należy do najłatwiejszych, jeśli chodzi o bezpośrednie mecze z będzińskim zespołem.
W poprzednim sezonie MKS wygrał na Dolnym Śląsku 3:0, ale u siebie przegrał niespodziewanie 2:3. W obecnych rozgrywkach głogowianie wykorzystali już atut własnej hali, pokonując w niej ekipę ze stolicy powiatu będzińskiego 3:1.
– Dlaczego mamy niekorzystny bilans? Może dlatego, że grają lepiej od nas, chociaż z drugiej strony to my jesteśmy wyżej tabeli, a tak na poważnie to czasem tak jest, że ktoś komuś nie leży… W ostatnim meczu w Głogowie zagraliśmy poniżej oczekiwań i nie dostosowaliśmy się poziomem do bardzo dobrze dysponowanego rywala. Teraz już nie ma co patrzeć na wynik tamtego spotkania, bo za chwilę zagramy u siebie przy kamerach Polsatu Sportu, więc będzie dodatkowa motywacja do zaprezentowania się z jak najlepszej strony i wyrównania stanu rywalizacji – mówił Maciej Ptaszyński.
Na dzień przed czwartym pojedynkiem obydwóch ekip MKS jest drugi, a Chrobry zajmuje ósmą lokatę, ostatnią premiowaną grą w fazie play-off. – Każdy walczy o swój cel, może w innych kategoriach, ale nikt tego meczu nie odpuści. My chcemy jak najlepiej zakończyć rundę rewanżową – zakończył przyjmujący.
źródło: mksbedzin.pl