Legia Warszawa po raz drugi w tym sezonie I ligi przegrała z BAS-em Białystok. Tym razem jednak ekipa ze stolicy nie podjęła walki z rywalami i wyjechała z Podlasia nawet bez seta. – Zlali nas – tak można powiedzieć najprościej. Nie wychodziło nam nic, a cały tydzień żyliśmy tym meczem – podsumował mecz środkowy legionistów, Patryk Akala.
Po dwudziestu jeden rozegranych meczach Legię i BAS dzieliły cztery punkty na korzyść ekipy z Białegostoku. Legia była czternasta, a BAS dwunasty. Po sobotnim starciu różnica ta wzrosła o kolejne trzy punkty, gdyż białostoczanie nie dali większych szans rywalom. Legia miała ogromne problemy w ataku i nie była w stanie nawiązać walki.
– Zlali nas – tak można powiedzieć najprościej. Nie wychodziło nam nic, a cały tydzień żyliśmy tym meczem. Robiliśmy wszystko pod przeciwnika. Mieliśmy ustawioną całą taktykę. Tak naprawdę oni zagrali to, co wiedzieliśmy, że zagrają. Wiedzieliśmy, że ich atakujący bardzo dużo kiwa, że robią bardzo mało błędów, ale te kiwki nam gdzieś wchodziły. Wiedzieliśmy w jakich ustawieniach będą grać, ale piłki nam wchodziły. Nie zagraliśmy też agresywnie – ocenił 34-letni Patryk Akala.
Największą bolączką Legii w tym meczu był atak. Na 82 próby warszawscy siatkarze skończyli zaledwie 29. Popełnili 10 błędów i sześć razy zostali zablokowani. Mieli jeden dobry moment w trzecim secie, w którym wstrzelili się zagrywką, ale to było wszystko, na co było ich stać w tym starciu. Legioniści muszą teraz uważać, bowiem wyprzedzają przedostatni Krispol o zaledwie trzy punkty.
– Chłopaki dobrze zagrali, tak naprawdę cała ich drużyna zagrali dobrze, a my zagraliśmy kiepsko. Każdy zagrał nie na swoim poziomie. Trochę to boli, bo jest to nasz sąsiad z tabeli, więc powinno iskrzyć i wiemy, jak ważne są to punkty. Co nam zostaje? Dużo sportowej złości i nie pozostaje nam nic innego, jak trenować i przygotować się do następnego meczu. Dla nas teraz każdy będzie wiązać się z walką i naszym być albo nie być – zaznaczył środkowy drużyny z Warszawy, który w sobotnim meczu zdobył cztery punkty.
źródło: inf. prasowa, inf. własna