W 24. kolejce doszło tylko do jednego podziału punktów. Dwa z Bełchatowa wywieźli gracze z Cuprum Lubin i tym samym PGE Skra nadal nie przełamała swojej serii porażek. Serię zwycięstw kontynuuje za to Projekt Warszawa, która pokonała 3:1 Jastrzębski Węgiel Porażkę wicemistrzów Polski wykorzystali zawiercianie, którzy pokonali pewnie Stal Nysę i awansowali na 2. miejsce w tabeli. Trzecie zwycięstwo w tym sezonie odnieśli gracze z Bielska-Białej, triumfując w Katowicach 3:2.
24. kolejka rozpoczęła się w Iławie, gdzie AZS Olsztyn podejmował lidera z Rzeszowa. Asseco Resovia wygrała wysoko premierową odsłonę, w drugiej nie było już tak łatwo, ale rzeszowianie przechylili szalę na swoją korzyść. Olsztynianie przedłużyli jednak losy spotkania, mieli szansę doprowadzić nawet do tie-breaka, ale w czwartej partii po długiej grze na przewagi triumfowali podopieczni Giampaolo Medeiego i to oni zainkasowali komplet punktów. Ponownie w tym sezonie MVP powędrowało w ręce Toreya DeFalco, który tym razem wywalczył 25 oczek. – Ten mecz zrobił się bardziej fizyczny, ale nie my prowadziliśmy to spotkanie tylko trochę się broniliśmy. Udało się na tyle obronić, żeby trzy punkty zawieźć do Rzeszowa. Są to na pewno najciężej zdobyte trzy punkty w tym sezonie – skomentował środkowy Resovii, Jakub Kochanowski. Jego zespół utrzymał pierwsze miejsce w tabeli, natomiast olsztynianie są na 7. pozycji.
Walki o fazę play-off nie odpuszczają gracze z Suwałk, pomogła im w tym wygrana w Radomiu. Wyrównana walka trwała tylko w premierowej partii, ale ta po krótkiej grze na przewagi padła łupem zespołu Dominika Kwapisiewicza, a ten w kolejnych odsłonach poszedł za ciosem, pewnie je wygrał i nie stracił w Radomiu seta. Spora w tym zasługa Bartosza Filipiaka, ale cały zespół zagrał na dobrym poziomie. MVP odebrał rozgrywający, Matias Sanchez, a Ślepsk wskoczył na 8. miejsce w tabeli.
Może dwa pierwsze sety tego nie zwiastowały, ale od trzeciej partii starcia w Jastrzębiu-Zdroju trwała naprawdę ciekawa rywalizacja. Wicemistrzowie Polski wygrali jednak tylko drugą odsłonę, w końcówkach kolejnych lepsi byli stołeczni i to oni kontynuują swoją serię. Niekwestionowanym królem był Artur Szalpuk, który imponował w ofensywie oraz w zagrywce, w sumie zdobywając 28 oczek. – To było dość ciężkie spotkanie, jastrzębianie wywierali na nas presję swoją zagrywką, a my musieliśmy radzić sobie na wysokich piłkach. Myślę, że zagraliśmy dobre spotkanie, które mogło podobać się kibicom – ocenił MVP spotkania. Chociaż jego zespół nadal jest na 5. miejscu w tabeli, to jest w formie i być może będzie jeszcze w stanie podgryźć pierwszą czwórkę. Porażka 1:3 sprawiła natomiast, że z pozycją wicelidera klasyfikacji pożegnali się jastrzębianie.
ZAKSA nie straciła ani jednego seta w starciu z Barkomem Każany Lwów, ale nie było to łatwe zwycięstwo. Kędzierzynianie zwłaszcza w premierowej odsłonie wyszli ze sporych opałów, a spora w tym zasługa Dmytro Paszyckiego, który dał dobrą serię w polu zagrywki. Potem ZAKSA poszła za ciosem, wygrywając dwie kolejne odsłony i inkasując komplet punktów. MVP otrzymał właśnie wspomniany Paszycki, który z 17 oczkami był jednym z dwóch najlepiej punktujących graczy.
Na zakończenie soboty Trefl triumfował w Lublinie. Spore znaczenie miała zagrywka, bowiem gospodarze niezbyt dobrze radzili sobie w przyjęciu, co przełożyło się na ich ofensywę. W tej lepiej radzili sobie goście, których liderem był Mikołaj Sawicki, zdobywca 19 oczek. Dobre zawody rozegrał także Lukas Kampa i to on został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania. Jego zespół ma na ten moment 5. lokatę w tabeli, a faza play-off powoli oddala się od zespołu z Lublina.
W Zawierciu niewiele do powiedzenia miała Stal Nysa. W żadnym z setów nie była w stanie nawiązać wyrównanej walki, a Aluron CMC Warta Zawiercie kontrolował boiskowe wydarzenia. Na zasłużone wspomnienie zasługuje Bartosz Kwolek. Przyjmujący mógł pochwalić się 100% skutecznością ataku, a cały zespół w każdym elemencie zagrał lepiej niż rywale. – Zawodnicy nabrali pewności siebie, nie męczyli się na treningach, pewne elementy ćwiczyliśmy, nie robiliśmy tego pod presją meczu. W sobotę złapaliśmy świeżość, a w niedzielę rozegraliśmy bardzo dobry mecz. Bardzo cieszę się z tego, że zdobyliśmy trzy punkty – podkreślił Michał Winiarski. Wygrana zapewniła zawiercianom awans na 2. miejsce w tabeli, a PSG Stal Nysa musi walczyć o powrót do pierwszej ósemki.
Jedyną drużyną bez zwycięstwa w 2023 roku pozostaje PGE Skra Bełchatów. Co prawda podopieczni Andrei Gardiniego prowadzili już z Cuprum Lubin 2:0, ale nie byli w stanie postawić kropki nad „i”, Cuprum Lubin odwróciło losy spotkania, triumfowało po grze na przewagi w tie-breaku. Odważnie zagrał Kajetan Kubicki, a liderem lubinian był Adam Lorenc, który wywalczył dla swojego zespołu 26 oczek. – Zaczęliśmy to spotkanie z dużą energią, potem jak to już było w ostatnich meczach kiedy jestem tutaj, straciliśmy koncentrację. Zaczęliśmy popełniać dziwne błędy i dużo punktów rywal dostawał od nas w prezencie. To nie jest łatwa sytuacja, bo rywal oczywiście wyprowadza swoje dobre akcje, ale też i sporo punktów dostaje od nas i wszystko się komplikuje – komentował Andrea Gardini, którego zespół otwiera drugą dziesiątkę tabeli. Choć wygrana dała dużo Cuprum, to nie był to awans w tabeli.
Trzecie zwycięstwo w tym sezonie odnieśli gracze BBTS-u Bielsko-Biała, którzy 3:2 triumfowali w Katowicach. Mieli szansę na komplet punktów, ale przez błędy własne wypuścili z rąk czwartą partię. Choć Jake Hanes miał lepsze i gorsze momenty w tym meczu, to on z 25 punktami na swoim koncie był liderem ekipy z Bielska-Białej. Może i wygrana nie poprawiła sytuacji w tabeli, ale zmniejszyła straty do radomian do 5 oczek.
Drużyna 24. kolejki Strefy Siatkówki >>>>
źródło: inf. własna