Jastrzębski Węgiel po krótkiej przerwie od meczów wrócił na plusligowe parkiety i musiał uznać wyższość świetnie dysponowanych warszawian. – Byli lepsi – grali dobrą siatkówkę i trudno było ich przełamać. Poza momentem w drugim secie, kiedy udało nam się odjechać, to było cały czas równo, albo oni byli na prowadzeniu. Szkoda tego czwartego seta, bo można było tę końcówkę rozegrać lepiej – mówił po porażce libero jastrzębian, Jakub Popiwczak.
Siatkarze z Jastrzębia-Zdroju mieli dłuższą chwilę, aby spokojne potrenować. Po krótkiej przerwie od meczów, w starciu 24. kolejki musieli uznać wyższość Projektu Warszawa. Wicemistrzowie mają czego żałować, zwłaszcza przestoju, który przytrafił im się w końcówce czwartego seta. – Byli lepsi – grali dobrą siatkówkę i trudno było ich przełamać. Poza momentem w drugim secie, kiedy udało nam się odjechać, to było cały czas równo, albo oni byli na prowadzeniu. Szkoda tego czwartego seta, bo można było tę końcówkę rozegrać lepiej, a nie utknąć w jednym ustawieniu kilku akcji i głupio stracić parę punktów – mówił Jakub Popiwczak i dodał: – Wszyscy jesteśmy rozczarowani, bo miałem takie uczucie, że fajnie trenowaliśmy, dobrze pracowaliśmy, każdy z nas był głodny gry i chciał pokazać najlepsze to, co ma.
Sporo problemów gospodarzom sprawił Artur Szalpuk, który do świetnej dyspozycji w ataku, dołożył również zagrywkę. – Sport niestety czasami taki jest, że robi się wszystko na maksa, a jak przychodzi dzień meczu, to nie wszystko wychodzi. Mieliśmy kawałki dobrej gry, a mieliśmy też słabsze momenty. Trzeba oddać rywalom, że na przykład Artur Szalpuk był świetnie dysponowany, w zagrywce nie robił praktycznie błędów, cały czas posyłał nieprzyjemne bomby, ale musimy być szczerzy, bo nie wykorzystaliśmy swoich okazji – podkreślił libero jastrzębian, który ma jednak nadzieję, że jego drużyna pozytywnie podejdzie do kolejnych meczów. – Nie ma co być pesymistą, ale to nie pomaga. To wprowadza nerwową atmosferę. Samo to, że nie gramy najlepiej, to czuć na boisku i jestem przekonany, że każdy z nas wie, że pewne rzeczy potrafi zrobić lepiej i jako grupa możemy wyglądać lepiej. Jak zaczniemy popadać w negatywność, to możemy się zakopać – ocenił Popiwczak.
Wysoką dyspozycję rywali chwalił również Trevor Clevenot. – Gratulację dla rywali, zagrali naprawdę dobry mecz. Artur Szalpuk był niesamowity. Dla nas to było trudne spotkanie, dopiero w drugim secie byliśmy w stanie znaleźć swój rytm i skuteczność w pierwszej akcji. Rywale zagrali lepiej na przestrzeni całego spotkania – krótko ocenił spotkanie przyjmujący Jastrzębskiego Węgla. – Walczyliśmy i to jest najważniejsze, ale musimy podnieść naszą jakość, zwłaszcza w polu zagrywki. To bolesna porażka, ale mamy nad czym pracować – zapowiedział Clevenot.
W następnej rundzie PlusLigi podopiecznych Marcelo Mendeza czeka rywal z niższej półki. Na wyjeździe jastrzębianie zagrają z Barkomem Każany Lwów. – Nie ma w tej lidze łatwych rywali. W starciu z Barkomem musimy zagrać na 100%, żeby zgarnąć komplet punktów – przyznał jednak Trevor Clevenot.
źródło: Jastrzębski Węgiel - inf. prasowa, opr. własne