W ramach 23. kolejki PlusLigi Cuprum Lubin podejmował we własnej hali GKS Katowice. Podopieczni Pawła Ruska nie zabłysnęli, niemalże całkowicie oddając inicjatywę rywalom. Zarówno pierwszy, jak i drugi set był niemalże bez historii, katowiczanie świetnie grali w bloku, dodatkowo wykorzystywali swoje okazje w ataku. Niewiele zmieniło się w trzeciej partii i GKS bez większych problemów zgarnął komplet oczek.
Lubinianie rozpoczęli ten pojedynek od prowadzenia 5:2. Jednak przy zagrywce Gonzalo Quirogi stanęli i nie potrafili zrobić przejścia. W efekcie tego najpierw Jakub Szymański doprowadził do wyrównania, a chwilę później Argentyńczyk posłał kolejnego asa serwisowego i było 7:5. Gospodarze mieli spore problemy z kończącym atakiem. Ich zagrania były bronione lub blokowane, dlatego straty cały czas rosły. Po zatrzymaniu Adama Lorenca oraz skończonej kontrze przez Quirogę dystans wynosił już sześć ,,oczek”. Katowiczanie natomiast grali bardzo dobre zawody i wykorzystywali słabszą dyspozycję rywali. Po trafieniu Damiana Domagały oraz zatrzymaniu blokiem Alexandra Bergera zrobiło się 18:10. To właśnie w tym elemencie byli bardzo skuteczni. W końcówce premierowej odsłony spotkania nic się nie zmieniło. Przez długi czas toczyła się wymiana punkt za punkt i dopiero przy stanie 17:24 Berger skończył kontratak przerywając tą serię. Miedziowi mieli jeszcze szansę zmniejszyć różnicę, ale pomylił się Wojciech Ferens i ostatecznie pierwsza partia zakończyła się wynikiem 25:18.
Aż pięć bloków ustawili gracze Gieksy w pierwszym secie. W drugim szybko dodali dwa kolejne i było 4:2. Kiedy Jakub Szymański wykorzystał kontratak z lewego skrzydła, przewaga ta jeszcze wzrosła. Obraz gry miejscowych nie zmienił się, a przebieg tej partii był bardzo zbliżony do poprzedniej. W środkowej części goście ponownie uciekli na sześć punktów, budując sobie prowadzenie w dużej mierze za sprawą dobrego czytania gry rywali. Wykorzystanie przechodzącej piłki przez Marcina Kanię oraz dwie ,,czapy” tego zawodnika sprawiły, że zrobiło się 11:5. Środkowy katowiczan był bardzo widoczny w tej części meczu, gdyż chwilę później dołożył jeszcze asa serwisowego. Podopieczni Grzegorza Słabego wykorzystywali nadarzające się okazje w kontrataku i po skończeniu krótkiej przez Sebastiana Adamczyka było 17:8. Po raz kolejny końcówkę mogli grać spokojnie, gdyż w pełni ją kontrolowali. Zawodnicy Cuprum zaczęli kończyć posyłane do nich piłki, a dobrą zmianę dał Remigiusz Kapica. Jednak nie pozwoliło im to nawet zbliżyć się do swoich rywali, którzy cały czas byli w dobrej dyspozycji i zwyciężyli do 16.
Na boisku pozostał Remigiusz Kapica, który od razu na początku trzeciego seta pokazał się z dobrej strony (4:1). Zauważył to Kajetan Kubicki i kierował w jego stronę sporo piłek, więc z czasem musiał zostać zablokowany (6:5). Goście przetrwali napór miejscowych i po asie serwisowym Jakuba Szymańskiego powrócili do prowadzenia. Po pomyłce Alexandra Bergera przegrywali już dwoma ,,oczkami”. Kiedy przydarzyły im się gorsze momenty w przyjęciu, ich strata stała się jeszcze większa. Najpierw Sebastian Adamczyk trafił z przechodzącej, a chwilę później Damian Domagała wykorzystał kontrę (15:11). Katowiczanie ponownie okazali się zespołem, który potrafił wykorzystać chwilową słabość rywali. Po asie serwisowym Adamczyka ich przewaga wynosiła już sześć punktów i wszystko wskazywało na to, że i tym razem nie będzie emocji w końcówce. Tym bardziej, że nawet Kapica zatracił skuteczność i zaczął mieć problemy w ataku. Zawodnicy GKS-u pewnie zmierzali do wygranej w trzech partiach. Stało się to kiedy Kubicki zaserwował w siatkę. Po pewnym zwycięstwie zainkasowali komplet punktów. W nagrodę wyprzedzili swojego rywala i awansowali na 13 miejsce w tabeli.
MVP: Damian Domagała
Cuprum Lubin – GKS Katowice 0:3
(18:25, 16:25, 17:25)
Składy zespołów:
Cuprum: Ferens (12), Berger (7), Krage (6), Pietraszko (4), Lorenc (1), Kubicki (1), Saas (libero) oraz Kapica (10)
GKS: Szymański (16), Domagała (12), Quiroga (9), Adamczyk (6), Kania (6), Seganov (2), Mariański (libero) oraz Mielczarek
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna
