Już we wtorek o 18:00 rozpocznie się pierwsza część „polskiego” pojedynku w 1/8 Lidze Mistrzów. Aluron CMC Warta Zawiercie podejmie Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle i kibice mogą spodziewać się wyrównanego pojedynku, ale wydaje się, że delikatnym faworytem będą triumfatorzy poprzedniej edycji Ligi Mistrzów.
Przed nami pierwsza odsłona 1/8 Ligi Mistrzów. Gospodarzem pierwszego pojedynku polskich drużyn będą zawiercianie i będą musieli mocno postarać się, aby udało im się powtórzyć wynik z pierwszej części sezonu zasadniczego PlusLigi, kiedy udało im się pokonać ZAKSĘ 3:1. Teraz ekipie Michała Winiarskiego nie idzie najlepiej. Od przegranego 2:3 starcia z Halkbankiem Ankara zawiercianie stracili trochę animuszu, a z grupy do dalszego etapu Ligi Mistrzów awansowali rzutem na taśmę, po porażce z Berlinem Recycling Volleys musieli liczyć na korzystne wyniki w innych grupach, ale ostatecznie jako najlepszy zespół z 3. miejsc, Aluron CMC awansował dalej.
ZAKSA nie miała aż tak złej sytuacji w fazie grupowej. Przegrała jedynie dwa mecze, oba z triumfatorem swojej grupy – Itasem Trentino. To jednak stracony punkt z CEZ Karlovarsko sprawił, że kędzierzynianie przed starciem z Itasem nie mieli szans na 1. miejsce i ostatecznie zajęli 2. lokatę.
Obie drużyny znajdują się w czołówce tabeli PlusLigi i obie ostatnio zmagają się z problemami. Chociaż wydawało się, że ZAKSA wróciła już na swoje dobre tory, kiedy w Pucharze Polski wyraźnie pokonała Trefla Gdańsk, ale już w ligowym starciu z Projektem Warszawa zaprezentowała się ze zdecydowanie słabszej strony. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo mieli problemy z ofensywą i w Warszawie przegrali 1:3. – Czasu na regenerację nie ma. Musimy zapomnieć o porażce w Warszawie. Ostatnio mamy dobry okres i nie zmieni tego jedno potknięcie w meczu ze świetną drużyną. Nie mamy czasu na głębokie analizy i przeżywanie tej porażki. Przed nami spotkanie w Lidze Mistrzów, więc skupiamy się już na rywalu z Zawiercia – mówił na antenie Polsatu Sport rozgrywający kędzierzynian, Marcin Janusz.
W szeregach ZAKSY zabrakło ostatnio Bartosza Bednorza, który zmaga się z chorobą, ale w Kędzierzynie-Koźlu liczą, że do wtorku przyjmujący będzie gotowy do gry. Bez swojego lidera ostatnio musieli radzić sobie także zawiercianie. Na uraz pleców narzeka bowiem Uros Kovacević i nie był w stanie pomóc swojej drużynie ani w wygranym 3:1 starciu pucharowym z MKS-em Będzin, ani ligowym z BBTS-em Bielsko-Biała.
Dość niespodziewanie gracze Michała Winiarskiego na Podbeskidziu stracili punkt. Pokazali dwie, zupełnie różne twarze, bowiem prowadzili już z outsiderem PlusLigi 2:0, bardzo wysoko wygrywając drugą odsłonę, ale swoje zwycięstwo byli w stanie przypieczętować dopiero w tie-breaku. Sporo dobrego w szeregi swojej drużyny wniósł Patryk Łaba, który został wybrany MVP, ale jeśli zawiercianie liczą na pokonanie ZAKSY, muszą zagrać na zdecydowanie wyższym poziomie. O to może być trudno, bowiem w Bielsku-Białej trenerowi Winiarskiemu doszedł kolejny problem. – Bartek Kwolek pod koniec drugiego seta zgłosił drobny problem mięśniowy. Prowadząc 2:0 i wygrywając seta do 10, trudno byłoby znaleźć lepszy moment, by dać mu szansę odpocząć. Trzeba pamiętać, że w ostatnich spotkaniach musieliśmy radzić sobie bez Uroša Kovačevicia, mieliśmy też inne kłopoty zdrowotne. Wiemy, jaka intensywność grania za nami i jaka wciąż nas jeszcze czeka – tłumaczył szkoleniowiec zawiercian.
Czego można spodziewać się po obu drużynach w Dąbrowie Górniczej? Obie z pewnością zdają sobie sprawę z wagi tego spotkania i mają nadzieję, że uda im się zagrać na swoim najlepszym poziomie, czego żaden z zespołów nie pokazał w miniony weekend na parkietach PlusLigi. Być może jednak zarówno ZAKSA jak i Aluron CMC Warta Zawiercie to, co najlepsze trzymały na pojedynek w Lidze Mistrzów. Początek „polskiego” starcia we wtorek o godzinie 18:00, a transmisję przeprowadzi Polsat Sport.
źródło: inf. własna