Poniedziałkowa porażka Radomki Radom z Budowlanymi Łódź była ósmą w dziewięciu ostatnich meczach. Podopieczne Błażeja Krzyształowicza pokonały jedynie nie grającą już w TauronLidze Legionovię, ale punkty za ten mecz zostały anulowane. W poniedziałek Radomka na własnym boisku wygrała jedynie seta. – Stać nas na pewno na dużo więcej. Na treningach pracujemy bardzo ciężko, wygląda to zupełnie inaczej. Uważam, że jesteśmy zespołem walczącym, potrafimy się dobrze bawić na boisku, cieszyć się grą. Nie mam pojęcia, dlaczego w meczu wygląda to tak, a nie inaczej – nie ukrywa rozczarowania Kornelia Moskwa.
Siatkarki MOYA Radomka Lotnisko Warszawa-Radom nie ukrywały rozczarowania. – Jest mi bardzo przykro z tego powodu, że przegrałyśmy kolejny mecz. Stać nas na pewno na dużo więcej. Na treningach pracujemy bardzo ciężko, wygląda to zupełnie inaczej. Uważam, że jesteśmy zespołem walczącym, potrafimy się dobrze bawić na boisku, cieszyć się grą. Nie mam pojęcia, dlaczego w meczu wygląda to tak, a nie inaczej. Na treningach jesteśmy pewne siebie, a w meczu tego nie pokazujemy – powiedziała Kornelia Moskwa.
Siatkarka pokusiła się także o szybką analizę meczu. – Pierwszy set nie poszedł po naszej myśli, ale w drugim się podniosłyśmy. Widać, że chcemy wygrywać, pokazywać dobrą siatkówkę. Udało nam się to tylko w jednym secie, ale to za mało – powiedziała. Trudno jest jej jednak zdiagnozować z czego wynikają problemy zespołu. – Ciężko mi cokolwiek powiedzieć, taktycznie jesteśmy dobrze przygotowane, rozpracowujemy przeciwnika, nie mam pojęcia z czego to wynika. Zwycięstwo na pewno dodałoby nam skrzydeł, ale na nie trzeba sobie zapracować. Nie jest tak, że zespół przeciwny odda nam punkty, bo my chcemy się podnieść, to my same musimy same musimy je zdobyć na boisku. Nie ma co nawet mówić o tabeli, potrzebujemy wygranego meczu i tyle.
– Pierwszy set nam nie wyszedł, w drugim secie wydaje mi się zaczęliśmy lepiej grać na skrzydłach. Zdobyliśmy parę punktów, które pozwoliły nam kontrolować seta, ale potem przyszło rozprężenie i doszło do końcówki, którą wygraliśmy, ale tak naprawdę to był ratunek i nie tego oczekiwaliśmy. W trzecim secie bodajże przy stanie 17:17 była dłuższa akcja, której nie wygraliśmy. Od tego momentu set nam uciekł, popełnialiśmy błędy, W czwartym secie nie potrafiliśmy już nawiązać walki – skomentował trener Błażej Krzyształowicz. W jego opinii największym problemem zespołu jest atak. – W niektórych momentach graliśmy dość miękko, było też sporo niedokładności u rozgrywających. Nam jest potrzebne zwycięstwo, aby zerwać z tymi negatywnymi uczuciami. Do tego nam jednak potrzebna jest odmiana w ataku. Nie ma co ukrywać, że często próbujemy walić głową w mur – powiedział szkoleniowiec.
źródło: inf. własna, Radomka Radom - Facebook