Projekt Warszawa i PGE Skra podzieliły się punktami. Bełchatowianie w hali na Torwarze zagrali w mocno zmienionym składzie, a obie ekipy stworzyły ciekawe i pełne fantastycznych akcji siatkarskich widowisko. Fenomenalny mecz zakończył długi i emocjonujący tie=break, w którym triumfowali gospodarze.
Mecz otworzył Filippo Lanza atakiem z szóstej strefy. Przez następnych kilka akcji drużyny grały na podobnym poziomie, a wynik oscylował wokół remisu (4:4). Pierwsi na większe prowadzenie wyszli warszawianie, którzy po ataku Juliusa Webera i błędzie bełchatowian mieli trzy „oczka” z przodu (8:5). Skra Bełchatów za wszelką cenę chciała doprowadzić do wyrównania i udało się to po ataku Vasiny (10:10). Remis na tablicy wyników zmusił trenera Piotra Grabana do wzięcia czasu. Nie trzeba było długo czekać, żeby Projekt Warszawa ponownie znalazł się na kilkupunktowym prowadzeniu, po ataku Artura Szalpuka było 16:13. Podopieczni trenera Joela Banksa ponownie przystąpili do odrabiania strat, as serwisowy Mateusza Bieńka dał im remis, a skuteczny atak Vasiny pozwolił im wyjść na prowadzenie (19:18). W końcówce partii, to Skra znajdywała się na czele i po ataku Lanzy miała piłkę setową (24:21). Bełchatowianie wykorzystali już drugą szanse na zakończenie inaugurującego seta, ostatni punkt zdobył Bieniek atakiem ze środka.
Druga odsłona rozpoczęła się od gry punkt za punkt, żadna z drużyn nie była w stanie wypracować większej przewagi. Pierwsi na prowadzenie wyszli siatkarze z Warszawy, którzy po ataku Webera prowadzili 8:5.Podopiecznym trenera Joela Banksa udało się zmniejszyć różnicę punktową do jednego „oczka” (10:11), jednak drużyna gospodarzy ponownie zaczęła odskakiwać. Po dobrej grze Webera, pojedynczym bloku Kowalczyka oraz ataku w aut Bieńka warszawski zespół prowadził 15:11. Kilka dobrych akcji i pojedynczy blok Vasiny sprawiły, że Skra zmniejszyła różnicę do jednego punktu (15:16) i zmusiła tym samym trenera Piotra Grabana do wzięcia czasu. Gra przez pewien czas toczyła się punkt za punkt, jednak błąd w polu serwisowym Webera doprowadził do wyrównania wyniku (19:19). Końcówka seta była niezwykle zacięta, każda z drużyn chciała przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę. Po zerwanym ataku Bieńka warszawski zespół miał piłkę setową (24:22). Siatkarze z Warszawy wykorzystali już pierwszą szanse na zakończenie odsłony. Pomógł im Lanza, którego atak wylądował na aucie bez kontaktu z blokiem.
Trzecia partia rozpoczęła się wyrównanie, jednak pierwsi na prowadzenie wyszli siatkarze Skry, którzy po ataku Vasiny i punktowy bloku prowadzili 6:4. Drużyna z Bełchatowa grała skutecznie i stale powiększała przewagę. Po punktowej akcji Musiała Skra prowadziła 12:7. Podopieczni trenera Piotra Grabana starali się wyrównania, jednak dobre akcje przeplatane były błędami, w efekcie czego, to przyjezdni byli cały czas na prowadzeniu. Punktowa zagrywka Bieńka oraz potrójny blok bełchatowian dały pięciopunktowe prowadzenie (20:15) i zmusiły trenera Projektu do wzięcia czasu. Drużyna Joela Banksa coraz bardziej zbliżała się do zakończenia seta, jednak warszawianie nie zamierzali się poddać, ze środka zaatakował Kowalczyk, blok dołożył Firlej oraz z sytuacyjnej zapunktował Tillie (20:23). Działania warszawskiego zespołu zmniejszyły różnicę punktową, jednak nie powstrzymały Skry przed wygraniem odsłony na swoją korzyść.
Czwarty set rozpoczął się od prowadzenia Projektu Warszawa, który dzięki dobrej grze Kowalczyka w polu serwisowym i skutecznych blokach miał cztery punkty z przodu (4:0). Skra starała się jak najszybciej doprowadzić do wyrównania, punktowali Musiał i Bieniek, dzięki czemu bełchatowianie zmniejszyli różnicę do dwóch punktów (8:10). Przez kilka następnych akcji gra toczyła się punkt za punkt, jednak to zespół gospodarzy cały czas znajdował się na prowadzeniu (16:13). Skuteczna gra Bieńka oraz as serwisowy Lanzy doprowadziły do remisu (17:17). Radość bełchatowian nie potrwała długo, ponieważ warszawianie ponownie wyszli na prowadzenie, a po skutecznych atakach Webera na tablicy wyników pokazał się wynik 23:20. Zepsuty serwis Atanasijevicia dał Projektowi piłkę setową, którą już w pierwszej szansie wykorzystał Nowakowski asem serwisowym. Warszawscy siatkarze doprowadzili do remisu w meczu, a o końcowym rezultacie spotkania miał zadecydować tie-break.
Zacięta gra trwała od początku piątej odsłony. Pierwsi na kilkupunktowe prowadzenie wyszli zawodnicy Skry, którzy po dobrych atakach Lanzy i Kłosa z przechodzącej mieli trzy „oczka” z przodu (6:3). Warszawska drużyna nie zamierzała się poddać i po uderzeniu Grobelnego różnica punktowa zmniejszyła się do jednego „oczka” (6:7). Błędy w atakach Musiała i Bieńka spowodowały doprowadzenie do remisu po 8. Gra przez kilka akcji toczyła się punkt za punkt, żadna z drużyn nie mogła wypracować i utrzymać większej przewagi. W końcówce tie-breaka dwa punkty z przodu miał Projekt, a to dzięki grze bloku i ataku Tillie (13:11). Błąd w polu serwisowym Bieńka dał warszawskiej drużynie piłkę meczową. Podopieczni trenera Piotra Grabana nie wykorzystali dwóch szans, natomiast Vasina skutecznym atakiem dał bełchatowianom szanse na zakończenie spotkania. Przez dłuższy czas żaden zespół nie był w stanie zdobyć decydującego punktu i wykorzystać swojej szansy na skończenie meczu. Ostatecznie którąś z kolei piłkę meczową wykorzystali siatkarze Projektu Warszawa i to oni mogli cieszyć się z wygranej (27:25).
MVP: Damian Wojtaszek
Projekt Warszawa – PGE Skra Bełchatów 3:2
(22:25, 25:22, 22:25, 25:21, 27:25)
Składy zespołów:
Projekt: Firlej (3), Tillie (16), Semeniuk, Nowakowski (10), Szalpuk (5), Weber (24), Wojtaszek (libero) oraz Kowalczyk (11), Grobelny (9) i Pawlun
PGE Skra: Musiał (13), Kłos (13), Vasina (16), Łomacz, Bieniek (19), Lanza (26), Gruszczyński (libero) oraz Atanasijević i Mitić
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela PlusLigi
źródło: inf. własna