Policzanki dobrze rozpoczęły starcie z Eczacibasi Stambuł w ramach 3. kolejki gr. E Ligi Mistrzyń. I choć turecki gigant robił wszystko, by w końcówce zniwelować straty, to jednak Chemik wygrał różnicą czterech oczek. W drugim secie podopieczne Ferhata Akbasa wyeliminowały błędy i nie pozostawiły przyjezdnym złudzeń, oddając im tylko 14 punktów. Również i w trzeciej odsłonie lepsze okazały się Turczynki. Zawodniczki prowadzone przez Marka Mierzwińskiego starały się przejąć inicjatywę, ale przewaga Eczacibasi nie podlegała dyskusji.
Po błędach własnych Turczynek nasze reprezentantki szybko objęły prowadzenie 4:1. Wprawdzie miejscowe zbliżyły się na punkt, ale blok Jovany Brakocević-Canzian pozwolił policzankom powrócić do trzypunktowej przewagi. Była ona nawet większa, ale z biegiem trwania seta gospodynie zaczęły grać coraz skuteczniej. Po wykorzystaniu kontry przez Hande Baladin oraz zatrzymaniu Martyny Łukasik zrobiło się 9:10, ale trochę oddechu dała przyjezdnym Maira Cipriano posyłając dwa asy serwisowe (14:10). Zawodniczki ze Stambułu popełniały znacznie więcej błędów, ale cały czas próbowały się zbliżyć do Polek. Za sprawą skutecznej Baladin udało im się po raz kolejny nawiązać kontakt punktowy, lecz podopieczne Marka Mierzwińskiego ponownie odparły ich atak. Kiedy nadarzyła się okazja Brakocević-Canzian skończyła kontrę, a Lenka Oveckova posłała kolejny dobry serwis (21:17). Jednak zawodniczki Grupy Azoty Chemik do końca musiały drżeć o wynik, gdyż w jednym ustawieniu straciły trzy punkty z rzędu. Końcówkę zagrały jednak wyśmienicie i po ataku Brakocević-Canzian to one mogły się cieszyć ze zwycięstwa w pierwszym secie.
Po asie serwisowym Hande Baladin gospodynie prowadziły 3:1. Policzanki zaczęły znacznie gorzej przyjmować, co od razu przekładało się na ich grę w ataku, gdzie zaczęły popełniać błędy. Po pomyłkach Igi Wasilewskiej ich straty wynosiły już pięć ,,oczek” i trener Mierzwiński musiał prosić o czas. Jego podopieczne dopadł kryzys i nie potrafiły sobie z nim poradzić. Dotknęło ich to w każdym elemencie, dlatego zawodniczki Eczacibasi cały czas zwiększały dystans. Po trafieniu Samanty Fabris wynosił on już dziewięć ,,oczek”. Przy serwisie Laury Heyrman zdobyły aż siedem punktów z rzędu i losy tego seta zdawały się być przesądzone. W samej końcówce Polki próbowały wrócić do dobrej gry, ale wychodziło im to ze zmiennym szczęściem. Zaczęły punktować, ale w dalszym ciągu przydarzały im się pomyłki. Po dobrych blokach Katarzyny Połeć udało im się zdobyć trzy punkty z rzędu, ale zepsuty serwis Martyny Łukasik zakończył drugą odsłonę meczu (14:25).
W trzecim secie policzanki prezentowały się lepiej. Po zablokowaniu Iriny Woronkowej prowadziły nawet 4:2, ale cztery kolejne punkty zapisały na swoim koncie gospodynie. Zaczęła trafiać Jovana Brakocević-Canzian, która w drugiej odsłonie meczu zdobyła tylko 1 oczko. Jednak Turczynki kontynuowały swoją dobrą grę, a o pierwszej partii już zapomniały. Dobrze prezentowały się w systemie blok-obrona i po wykorzystaniu kontry przez Woronkową oraz bloku Laury Heyrman było już 11:6. Przyjezdne zebrały się jednak do odrabiania strat. Udało im się to w jednym ustawieniu. Miejscowe wyraźnie miały gorszy moment gry i zrobiło się po 13. Jednak szybko się z niego otrząsnęły i powróciły do dobrej skuteczności. W końcówce sytuacja na boisku się odwróciła i zaczęły mylić się nasze reprezentantki. Najpierw z sytuacyjną piłką nie poradziła sobie Martyna Łukasik, a chwilę potem w antenkę zaatakowała Katarzyna Połeć (17:20). Jak się później okazało był to decydujący moment dla losów tej partii. Zakończyła ją Woronkowa skutecznym zagraniem po rękach blokujących policzanek.
Od początku czwartego seta trwała wyrównana walka po obu stronach siatki. Prowadzący zmieniał się, ale wynik oscylował cały czas wokół remisu. Dopiero za sprawą dobrych bloków siatkarek ze Stambułu udało im się uzyskać dwupunktową przewagę, którą jeszcze powiększyły. Policzanki straciły bowiem swoją skuteczność w ataku i nie potrafiły skończyć posłanych do nich piłek. Ich rywalki natychmiast to wykorzystały. Po zagraniu Iriny Woronkowej prowadziły już czterema punktami i choć od tego momentu rozpoczęła się gra punkt za punkt to nic to nie zmieniało w sytuacji Polek. W końcówce seta nie wytrzymały naporu miejscowych, a przede wszystkim nie mogły sobie poradzić z ich blokiem. Podwójna ,,czapa” na Jovanie Brakocević-Canzian oraz kontrataki w wykonaniu Samanty Fabris sprawiły, że zrobiło się 22:16. Końcówkę Turczynki zagrały perfekcyjnie i po asie serwisowym Woronkowej miały aż siedem meczboli. Wykorzystały już pierwszego, a dokładnie zrobiła to Fabris, która ustawiła skuteczny blok. Element ten był wyróżniającym się w drużynie Eczacibasi, która w dalszym ciągu pozostaje niepokonaną w grupie E. Zawodniczki Grupy Azoty Chemik odniosły natomiast pierwszą porażkę i plasują się na drugim miejscu.
Eczacibasi Stambuł – Grupa Azoty Chemik Police 3:1
(21:25, 25:14, 25:20, 25:17)
Składy zespołów:
Eczacibasi: Fabris (19), Woronkowa (15), Heyrman (13), Jack (11), Baladin (7), Ognejović (6), Sebnem (libero) oraz Sahin (4), Cetinay (libero), Guveli, Erkek
Chemik: Brakocević-Canzian (19), Korneluk (10), Łukasik (8), Cipriano (8), Oveckova (1), Wasilewska, Stenzel (libero) oraz Połeć (6), Czyrniańska (2), Fabiola (1), Sikorska (1)
Zobacz również:
Wyniki i tabela gr. E Ligi Mistrzyń
źródło: inf. własna