Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle udali się do Karlowych Warów, gdzie rozegrają kolejny mecz w ramach fazy grupowej Ligi Mistrzów. U siebie pokonali CEZ, a jak będzie na wyjeździe? Muszą wygrać, jeśli chcą zachować szansę na rywalizację o pierwsze miejsce w grupie z Itasem Trentino.
Mimo że od początku sezonu minęło już sporo czasu, to mistrzowie Polski jakoś nie mogą odnaleźć właściwego rytmu gry. Mimo że w ostatnim czasie pokonali u siebie chociażby zespół z Zawiercia, to kilka dni później męczyli się z BBTS-em Bielsko-Biała, a przed świętami przegrali z LUK Lublin. W efekcie obecnie są dopiero czwartą drużyną PlusLigi, a na pewno liczyli na więcej. W Lidze Mistrzów też już mają na koncie porażkę. Przegrali na wyjeździe z Itasem Trentino, przez co utrudnili sobie rywalizację o pierwsze miejsce w grupie D, które będzie premiowane bezpośrednim awansem do ćwierćfinału. Przed nimi pracowity styczeń. – Kalendarz pędzi i pędzi. Musimy skupić się na sobie. Mieliśmy trochę czasu, aby potrenować na siłowni. Mam nadzieję, że to szybko odpuści i będziemy grali coraz lepiej – przyznał atakujący mistrzów Polski, Łukasz Kaczmarek.
Przed nimi wyjazdowe starcie z CEZ Karlovarsko. Już raz w tym sezonie pokonali mistrza Czech, ale dość niespodziewanie sprawił on im bardzo dużo problemów. Mało brakowało, aby doprowadził do tie-breaka. Wówczas jego liderem był Kewin Sasak, który zgromadził na koncie 20 oczek. Na szczęście ZAKSA miała Łukasza Kaczmarka, który wywalczył 27 punktów. W tamtym meczu jej silną bronią był blok, którym aż 18 razy zatrzymywała rywali, a zaporą nie do przejścia na siatce był Dmytro Paszycki.
U siebie podopieczni Jiriego Novaka mogą być jeszcze trudniejszym przeciwnikiem do pokonania. Obecnie zajmują trzecią lokatę w grupie D, w której przegrali z Itasem, ale pokonali belgijski Decospan. W rodzimej lidze też wiedzie im się bardzo dobrze. W miniony weekend pokonali VK Pribram, co sprawiło, że utrzymali pozycję lidera w tabeli, choć po piętach depcze im Dukla Liberec.
W starciu z drużyną prowadzoną przez Tuomasa Sammelvuo nie będą mieli nic do stracenia. Odważna gra może ponownie pozwolić im postawić się ZAKSIE. Na pewno szczególnie Kewin Sasak i Łukasz Wiese będą chcieli pokazać się z dobrej strony na tle przedstawiciela PlusLigi, a on powinien wygrać w Czechach za trzy punkty, jeśli chce zachować szansę na walkę z Itasem o prymat w grupie D. A czy tak się stanie? Przekonamy się w środę. Początek meczu o godzinie 17.
źródło: inf. własna