Opolanki w pierwszym ligowym meczu w 2023 roku nie zdołały przerwać serii porażek. Po czterech setach UNI uległo BKS-owi Bielsko-Biała. – Po raz kolejny na początku meczu był problem z atakiem, który rozwiązaliśmy w trakcie. Mieliśmy dobry blok, obronę, prawie wszystko, co ustaliliśmy. Muszę patrzeć na pozytywy tego meczu, że wracaliśmy do gry, w niektórych momentach możemy grać bardzo dobrą siatkówkę. Zdobyliśmy 0 punktów, ale chociaż mamy małą satysfakcję – skomentował po spotkaniu trener Nicola Vettori.
W pierwszym spotkaniu 10. kolejki TAURON Ligi UNI Opole podejmowało BKS BOSTIK Bielsko-Biała. Gospodynie po czterech setach musiały uznać wyższość rywalek. – Pierwsze dwa sety w ogóle nie można było nazwać grą, zagrałyśmy bardzo słabo. Po drugim secie trener zabrał nas do szatni, potrząsnął nami i zaczęło to jakoś wyglądać, zaczęłyśmy prezentować dobrą siatkówkę, co poskutkowało wygraniem tego trzeciego seta. W czwartym było bardzo blisko, nie postawiłyśmy kropki nad i a dobrze byłoby mieć ten punkt i doprowadzić do tie-breaka – otwarcie powiedziała po meczu Adriana Adamek.
– Na pewno bardzo ciężkie spotkanie. Wiemy, że opolanki potrafią grać na bardzo wysokim poziomie. Pierwsze dwa sety graliśmy na bardzo małej liczbie błędów w ataku a później ta skuteczność nam nieco siadła, szczególnie w trzecim secie. Czwarty set był bardzo dziwny, dawno nie pamiętam tego typu zdarzeń na boisku, huśtawka nastrojów raz w jedną, raz w drugą stronę, ale tak często wygląda siatkówka w naszym wykonaniu. Najbardziej cieszę się z tego, że wynik jest po naszej stronie i są trzy punkty, wracamy zwycięzcy – podsumował spotkanie Bartłomiej Piekarczyk, trener BKS-u Bielsko-Biała.
Po przegranych do 20 i 14 setach sytuacja odwróciła się i to opolanki zaczęły dyktować warunki na boisku. – Byliśmy bardzo agresywni od trzeciego seta, to, co ustaliliśmy, realizowaliśmy. Na początku byliśmy bardziej obok meczu, jak kibic – oglądamy i zobaczymy co będzie a od trzeciego seta wzięliśmy na siebie ciężar gry, odpowiedzialność i dlatego było dużo lepiej – przyznał trener Nicola Vettori. – Po raz kolejny na początku meczu był problem z atakiem, który rozwiązaliśmy w trakcie. Mieliśmy dobry blok, obronę, prawie wszystko, co ustaliliśmy. Muszę patrzeć na pozytywy tego meczu, że wracaliśmy do gry, w niektórych momentach możemy grać bardzo dobrą siatkówkę. Zdobyliśmy 0 punktów, ale chociaż mamy małą satysfakcję – dodał szkoleniowiec UNI Opole.
Trzeciego seta gospodynie wygrały do 17, ale w czwartym po walce na przewagi lepsze okazały się siatkarki z Bielska-Białej. – Może trochę się rozluźniłyśmy, ale też opolanki zaczęły lepiej grać. Przede wszystkim na zagrywce zagrały lepiej i trochę nas „porysowały”, miałyśmy problemy w przyjęciu. Od przyjęcia się zaczęło, ale później nie potrafiłyśmy skończyć ataku i niestety początek był słaby a w końcówce już zabrakło czasu – powiedziała Dominika Pierzchała.
UNI Opole zajmuje obecnie przedostatnie miejsce w tabeli. Opolanki z dziesięciu meczów wygrały tylko dwa i zgromadziły na swoim koncie 7 punktów. Porażka w meczu z BKS-em była piątą z rzędu. – Trenujemy od nowego roku bardzo ciężko, jeszcze ciężej niż trenowałyśmy, bo po prostu jest nam to potrzebne. Musimy myśleć pozytywnie, bo taki jest sport. Teraz niestety jesteśmy na fali niepowodzeń, nie jest nam łatwo, wiemy, że kibicom też nie jest, ale walczymy z tym i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej – przyznała Adamek.
źródło: opr. własne, UNI Opole - YouTube