Trefl Gdańsk pokonał 3:1 PGE Skrę Bełchatów w meczu 19. kolejki PlusLigi. Jedynie w trzeciej partii gdańszczanie nieco odpuścili. – Wydaje mi się, że przez pierwsze dwa sety szło nawet za dobrze. Potem się rozluźniliśmy za bardzo, czasami takie rozluźnienie się wkrada, jeśli się wygrywa pewnie dwa sety. Cieszę się, że wróciliśmy po trzecim secie do naszej gry i wygraliśmy to 3:1 – ocenił spotkanie Mikołaj Sawicki, przyjmujący Trefla.
Sawicki do gdańskiej ekipy dołączył na zasadzie wypożyczenia właśnie z PGE Skry i wywalczył w sobotnim meczu 19 punktów. – Tak myślę, że to był jeden z ważniejszych meczów w mojej karierze. Bardzo się cieszę, że pokazałem się z jak najlepszej strony – podkreślił po meczu.
– Nieważne, kto by stał po drugiej stronie siatki. Tak właśnie chcieliśmy rozpocząć nowy rok – pewną wygraną. To było najważniejsze – podsumował przyjmujący gdańskiej drużyny.
– Z zespołem trenuję od zeszłego piątku. Dowiedziałem się, że będę w składzie bodajże w środę. Na pewno to już było dla mnie duże wydarzenie. Byłem bardzo z tego zadowolony, rozmawiałem również o tym z tatą, wspierał mnie. Byłem skupiony na meczu, to było dla mnie duże przeżycie i nie zwracałem na to, co dzieje się wokół boiska, aż takiej uwagi – opowiedział o swoich emocjach Michał Grzyb, syn byłego kapitana gdańszczan i wicemistrza świata z 2006 roku – Wojciecha Grzyba. Młody przyjmujący zadebiutował w meczu z PGE Skrą Bełchatów w rozgrywkach PlusLigi.
W trzecim secie spotkania siatkarze Trefla Gdańsk nieco się rozluźnili, oddając inicjatywę bełchatowianom. Na boisku pojawili się zmiennicy, a Lukas Kampa podkreślił, że było to ważne, aby gracze z podstawowej szóstki mogli spojrzeć na grę z boku. – Ta przerwa nam pomogła. Wróciliśmy na boisko zagrywać agresywnie i grać ofensywnie. Wiedzieliśmy przed meczem, że jak wywrzemy presję, to Skra będzie miała problemy. Bardzo cieszę się, że mamy trzy punkty, bardzo cenne dla nas i oby tak dalej. Dziękujemy kibicom, wspaniałe show.
źródło: opr. własne, Trefl Gdańsk - materiały prasowe