Aluron CMC Warta Zawiercie triumfowała w hicie kolejki. Zawiercianie 3:2 pokonali Jastrzębski Węgiel, choć na przestrzeni całego spotkania mieli momenty gorszej gry. – Wpadaliśmy w takie dziury, również w kolejnych setach. Graliśmy bardzo dobrze, a w pewnym momencie wszystko zaczęło się sypać, głównie przez nasze błędy własne i gra nam uciekała – powiedział Strefie Siatkówki środkowy zespołu z Zawiercia, Michał Szalacha.
Brązowi medaliści poprzedniego sezonu dobrze zaczęli premierową partię starcia z Jastrzębskim Węglem, prowadzili 10:5, ale nie byli w stanie utrzymać swojego poziomu. Do głosu doszli rywale i to oni triumfowali w pierwszym secie. Również w kolejnych odsłonach drużyny grały falami, ale ostatecznie zwycięstwo w całym meczu zapisali na swoim koncie gospodarze pojedynku. – Wpadaliśmy w takie dziury, również w kolejnych setach. Graliśmy bardzo dobrze, a w pewnym momencie wszystko zaczęło się sypać, głównie przez nasze błędy własne i gra nam uciekała. Najważniejsze jest to, że po każdym tym słabszym momencie potrafiliśmy wrócić i pokazać swoją najlepszą grę – podsumował Michał Szalacha.
Jego zespół pod koniec 2022 roku przerwał serię zwycięstw w PlusLidze, ulegając na wyjeździe 1:3 ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. – Na pewno przed swoją publicznością jesteśmy mocniejsi i lubimy tutaj grać. Myślę, że bardziej byliśmy poirytowani tą porażką z ZAKSĄ, bo trochę przegraliśmy na własne życzenie i raczej przez swoją słabą grę. Każdy chciał się zrehabilitować i zmazać tamtą porażkę – przyznał środkowy Aluronu CMC Warty Zawiercie.
Podopieczni Michała Winiarskiego, podobnie jak i pozostałe zespoły PlusLigi, które występują w europejskich pucharach, nie miały łatwych ostatnich tygodni 2022 roku. Drużyny grały praktycznie co trzy dni i można było zobaczyć już zmęczenie zawodników. W okresie świąteczno-noworocznym siatkarze dostali jednak kilka dni na złapanie oddechu. – Mieliśmy kilka dni na święta, wolny sylwester i Nowy Rok. Trener Winiarski bardzo próbuje dać tam tyle wolnego i oddechu, ile może. Super, że mogliśmy odpocząć, szczególnie mentalnie, ale z drugiej strony te wolne dni mijają tak szybko, że nie wiem czy jeszcze pamiętamy, że był taki epizod – mówił z uśmiechem Michał Szalacha. Już za kilka dni jego drużyna wróci do rywalizacji w Lidze Mistrzów i w Turcji zmierzy się z Halkbankiem Ankara.
źródło: inf. własna