Ubiegłoroczny debiut kadrowy otworzył przed Mateuszem Porębą drogę do transferów do najlepszych klubów PlusLigi. Jednak choć był bliski przejścia do ekipy dwukrotnych triumfatorów Ligi Mistrzów, czyli Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, wszystko wskazuje na to, że obierze inny kierunek.
Trener Nikola Grbić, gdy przed rokiem obejmował reprezentację Polski, dokonał w niej pokoleniowej rewolucji, a jednym z debiutantów, którzy później sięgnęli po srebro mistrzostw świata, był Mateusz Poręba. Dzięki sukcesom kadrowym 23-letni środkowy, występujący obecnie w Indykpolu AZS-ie Olsztyn, mógł liczyć na ciekawe oferty na kolejny sezon. Tak też się stało. Prosto z Olsztyna Poręba miał w najbliższych rozgrywkach trafić do Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Umowa z ekipą mistrzów Polski i triumfatorów ostatniej Ligi Mistrzów miała obowiązywać na dwa kolejne sezony z opcją przedłużenia na kolejny. Z informacji Przeglądu Sportowego Onet wynika, że do transferu jednak nie dojdzie, bo w ostatnich dniach nastąpił zwrot akcji, jeśli chodzi o przyszłość najmłodszego z kadrowiczów trenera Nikoli Grbicia.
Poręba miał się bowiem porozumieć z PGE Skrą Bełchatów, więc nie trafi do ZAKSY, mimo wstępnych zobowiązań. Wedle ostatnich doniesień z PGE Skrą ma się pożegnać inny wicemistrz świata, czyli Karol Kłos i to jego miejsce zająłby Poręba.
* więcej w serwisie przegladsportowy.onet.pl
źródło: przegladsportowy.onet.pl