We wtorek zarząd Bułgarskiego Związku Piłki Siatkowej zadecydował o przedłużeniu współpracy z Lorenzo Micellim, choć zadecydował o tym głos prezesa. Włoski szkoleniowiec przez kolejny rok będzie więc prowadził żeńską reprezentację tego kraju.
Mimo że mistrzostwa świata zakończyły się już kilka tygodni temu, to dopiero pod koniec grudnia rozstrzygnęła się przyszłość Lorenzo Micelliego na stanowisku trenera żeńskiej reprezentacji Bułgarii. – Jeszcze jakiś czas temu ta kwestia nie była na porządku dziennym. Potem pojawił się nacisk ze strony niektórych członków zarządu, że przed podjęciem decyzji powinniśmy najpierw wysłuchać komisji trenerskiej. Byli członkowie, którzy nie byli zadowoleni z pracy Lorenzo Michelliego iz tego powodu musieliśmy odbyć to dodatkowe spotkanie – wyjaśnił prezes federacji, Ljubomir Ganew.
Najpierw więc komisja trenerska zaopiniowała dotychczasową pracę Micelliego, a następnie odbyło się głosowanie nad jego przyszłością w bułgarskiej kadrze. 10 członków zarządu było za przedłużeniem z nim współpracy, 10 – przeciw, a 1 osoba się wstrzymała. W efekcie, zgodnie z regulaminem, decydujące zdanie miał głos prezesa związku – Ljubomira Ganewa, który opowiedział się za kontynuacją pracy włoskiego trenera z bułgarską kadrą. – Kontrakt Micellego zawierał opcję przedłużenia po wywalczeniu awansu do ósemki mistrzostw świata lub po utrzymaniu się w Lidze Narodów. Nasza drużyna zachowała w niej miejsce na kolejny sezon i to było preferowane przez członków zarządu jako argument za przedłużeniem jego kontraktu – dodał Ljubomir Ganew.
Przypomnijmy, że Lorenzo Micelli funkcję trenera żeńskiej reprezentacji Bułgarii objął po Iwanie Petkowie. Pod jego wodzą Bułgarki w tym roku zajęły trzynaste miejsce w Lidze Narodów, co pozwoliło im utrzymać się w światowej elicie na kolejny rok. Następnie wzięły udział w organizowanych przez Polskę i Holandię mistrzostwach świata, ale nie odniosły w nich sukcesu. Nie wyszły nawet z grupy. Jedna wygrana pozwoliła im na zajęcie dopiero piątej lokaty w grupie, co przełożyło się na odległe, bo dopiero siedemnaste miejsce w końcowej klasyfikacji, a taki wynik w Bułgarii odebrano jako ogromne rozczarowanie.
źródło: inf. własna, sportal.bg