Ogromny niedosyt może odczuwać Legia Warszawa, która we własnej hali prowadziła już 2:0 z AGH AZS Kraków, ale w żadnej z trzech kolejnych odsłon nie potrafiła przypieczętować wygranej. Zrobili to przyjezdni, którzy triumfowali w tie-breaku, a do sukcesu poprowadził ich Karol Borkowski.
Na początku spotkania zarysowała się niewielka przewaga po stronie gospodarzy, a spora w tym zasługa Bruno Romanuttiego (5:3). Nie cieszyli się z niej długo, bo Karol Borkowski doprowadził do remisu, a seria błędów Legii sprawiła, że to goście zaczęli przejmować inicjatywę na boisku (10:7). W mgnieniu oka jednak stracili przewagę, a warszawski blok i błędy AGH sprawiły, że do głosu ponownie doszli gospodarze (15:12). Przyjezdni mylili się w ataku na potęgę, a po czapie Kamila Leliwy stołeczna drużyna była coraz bliżej wygranej w premierowej odsłonie (20:15). W końcówce ważne akcje w ataku kończył Szlęzak, a krakowska ekipa już się nie podniosła. Po popsutej zagrywce Kajetana Tokajuka przegrała 19:25.
W pierwszej fazie drugiej partii trwała wymiana ciosów, ale duet Bobrowski/Romanutti pozwolił Legii odskoczyć od rywali na 7:4. Dwa asy serwisowe dołożył Bobrowski, a AGH brakowało lidera, który poderwałby ją do walki (11:7). W jej grze było zbyt dużo błędów, a zbicia Bobrowskiego powodowały, że warszawska ekipa dyktowała warunki gry (16:10). Asa serwisowego dołożył Michał Gawrzydek, a osamotniony Borkowski nie był w stanie odmienić obrazu gry po stronie AGH (21:15). W końcówce gospodarze nie roztrwonili już przewagi, a błędy rywali pomogły im triumfować 25:19.
W trzeciej odsłonie poszli za ciosem, a po bloku Bobrowskiego wypracowali sobie nadwyżkę (6:3). Krakowska ekipa nie zamierzała się poddawać, a duet Jakub Kraut/Borkowski pozwolił jej wrócić do gry (10:10). Obie drużyny szły łeb w łeb, a na udane zagrania Szlęzaka odpowiadał Gomułka. Obie też weszły przy remisie w kluczową część seta. Dopiero blok Piotra Janusza sprawił, że goście byli bliżej przedłużenia spotkania (23:21). W końcówce gospodarzom przytrafiły się błędy, a kolejna czapa w wykonaniu Janusza dała zwycięstwo AGH (25:21).
W czwartej partii poszła ona za ciosem, po kontrze Borkowskiego odskakując od przeciwników na 5:2. Zaczęła jednak popełniać błędy, a as serwisowy Leliwy sprawił, że Legia odrobiła straty. Nie była w stanie przełamać rywali, a ci przy zagrywce Rafała Putkowskiego odbudowali swoją przewagę (14:11). Dołożyli dwa bloki, ale gospodarze się nie poddawali. Po dwóch asach serwisowych Romanuttiego zbliżyli się na 16:17, ale na więcej nie było ich stać. Ważne akcje kończył bowiem Putkowski, a krakowska ekipa zyskała oddech (22:19). W końcówce przypomniał o sobie Borkowski, a pomyłka w ataku Romanuttiego doprowadziła do tie-breaka (25:21).
Ten zaczął się od walki cios za cios, ale za sprawą Krauta to przyjezdni zaczęli uciekać przeciwnikom (6:4). Po akcji Borkowskiego wygrywali już 10:7, ale przy zagrywce Szlęzaka warszawski zespół wrócił do gry. Wyszedł nawet na prowadzenie, ale końcówka należała do AGH. W niej asem serwisowym popisał się Marcin Krawiecki, a blok Gomułki przechylił szalę zwycięstwa na stronę gości (15:13).
MVP: Karol Borkowski
Legia Warszawa – AGH AZS Kraków 2:3
(25:19, 25:19, 21:25, 21:25, 13:15)
Składy zespołów:
Legia: Szewczyk (1), Romanutti (20), Leliwa (8), Kozłowski (13), Szlęzak (13), Bobrowski (21), Tomczak (libero) oraz Sumara (libero), Gawrzydek (1), Stępień, Gregorowicz i Janus
AGH: Krawiecki (4), Gomułka (12), Borkowski (21), Tokajuk (5), Miniak (2), Rymarski (2), Czyrek (libero) oraz Dereń (libero), Zawadzki (4), Komar, Kraut (11), Świdroń, Janusz (6) i Putkowski (6)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna