– Pierwszą rundę zakończyliśmy dodatnim bilansem. Przy wszystkich problemach, które mieliśmy, przy wielu meczach, które nam nie wyszły, myślę, że jest to dobry początek do walki w drugiej rundzie – powiedział po wygranej z Treflem przyjmujący Projektu Warszawa, Artur Szalpuk.
Zwycięstwem siatkarze Projektu Warszawa zakończyli pierwszą część rundy zasadniczej. Podopieczni Piotra Grabana w trzech setach pokonali Trefla Gdańsk, choć nie było to jednostronne widowisko. – Był to twardy, męski mecz, który mógł podobać się kibicom. Cieszymy się z tych trzech punktów. Gramy coraz bardziej twardo, nie wymiękamy. Jak dalej tak będziemy grali, to będzie dobrze. Nie byłoby fajnie, gdybyśmy przegrali. Ale jeśli gralibyśmy w ten sposób, a przeciwnik zagrałby lepiej, to łatwiej byłoby nam zrozumieć tę porażkę – powiedział Artur Szalpuk, przyjmujący Projektu.
Dzięki tej wygranej warszawska ekipa ugruntowała swoją pozycję w czołowej ósemce, chociaż będzie musiała obejść się smakiem rywalizacji w Pucharze Polski. Miała jednak na początku sezonu mnóstwo problemów zdrowotnych, a ostatnio zaczyna grać coraz lepiej. – Pierwszą rundę zakończyliśmy dodatnim bilansem. Przy wszystkich problemach, które mieliśmy, przy wielu meczach, które nam nie wyszły, myślę, że jest to dobry początek do walki w drugiej rundzie – dodał przyjmujący stołecznej drużyny.
Odniósł się on także do Mariusza Wlazłego, który rozegrał ostatnio 500. mecz w PlusLidze, grając nie na swojej nominalnej pozycji. Mimo że ma już 39 lat, to wciąż jest w dobrej formie. – Ja w jego wieku najprawdopodobniej nie będę już grał w siatkówkę. Trzeba się jego zapytać o receptę na długowieczność. Jest to niesamowite osiągnięcie. PlusLiga jest super, ale gdyby była ona na takim poziomie jak NBA albo NHL, to mówilibyśmy o Mariuszu jako legendzie. W takich kategoriach trzeba rozpatrywać jego wyczyn – zakończył Artur Szalpuk.
źródło: opr. własne, Polsat Sport