– Zespół zaczyna grać razem, a nasza gra jest klarowna. Każdy z nas się wspiera, wie, jaką ma rolę na boisku w danym systemie gry, przez co w trudniejszych momentach, jesteśmy dużo spokojniejsi – powiedział Taylor Averill po sobotniej wygranej Indykpolu AZS Olsztyn w meczu z Cerrad Enea Czarnymi Radom.
Akademicy z Kortowa pewnie kontrolowali wydarzenia na boisku w Radomiu. Prym w ataku wiedli Bartłomiej Lipiński i Karol Butryn (po 12 punktów), a także Taylor Averill (10 „oczek”). Dobrze w obronie oraz przyjęciu sprawowali się Robbert Andringa z Kubą Hawrylukiem.
– Cieszę się, że kontynuowaliśmy naszą grę na dobrym, równym poziomie. W środę zagraliśmy bardzo dobre spotkanie przeciwko PGE Skrze Bełchatów. Ekipa z Radomia jest niżej w ligowej tabeli niż my, dlatego ważne było dla nas zwycięstwo za trzy punkty. Zagraliśmy dobrze na zagrywce, lecz jeśli miałbym wyróżnić jedną rzecz, to byłaby to gra w systemie blok-obrona – przyznał Robbert Andringa, kapitan Indykpolu AZS Olsztyn, na antenie Radia UWM FM.
Mniej powodów do zadowolenia miał Paweł Rusin, przyjmujący Cerradu Enea Czarnych Radom. – Niestety przegrywamy kolejny mecz u siebie. Już nie wiem od kiedy czekamy na zwycięstwo u nas, bo jeszcze nam się nie udało. Ja miałem cały czas nadzieję, że mamy szansę ich dogonić. Moim zdaniem nie wyglądał jednostronnie ten pojedynek. Wydaje mi się, że troszkę poprawiła się nasza gra, ale to ocenimy pewnie w poniedziałek.
– W tym meczu oczekiwaliśmy, że w końcu odczarujemy halę RCS i ta presja nie pomogła – dodał Paweł Woicki, trener radomskiej drużyny. – Ale nie powiem, że ona jest niepotrzebna. Ja bym chciał, żebyśmy sobie z nią radzili. Następny mecz w piątek, mam nadzieję, że będzie lepiej. Wracamy wszyscy powoli do zdrowia, skład uzupełniony, więc mamy czas, żeby pracować nad mankamentami.
źródło: Czarni Radom - facebook, indykpolazs.pl