Było dużo ciężkich momentów. Jedne zostały stworzone przez przeciwnika, w innychh sami sobie nie pomagaliśmy. Nie był to nasz najlepszy mecz, ale charakterem „wyciągnęliśmy” go – powiedział po wygranej w Gdańsku atakujący Asseco Resovii, Maciej Muzaj.
Trudną przeprawę w Gdańsku miała Asseco Resovia Rzeszów, która przegrywała już z miejscowym Treflem 1:2, ale zdołała odwrócić losy spotkania i zapisać kolejne zwycięstwo w tym sezonie na swoim koncie. – Było dużo ciężkich momentów. Jedne zostały stworzone przez przeciwnika, w innych sami sobie nie pomagaliśmy. Nie był to nasz najlepszy mecz, ale charakterem „wyciągnęliśmy” go i wyjeżdżamy z Gdańska ze zwycięstwem. Może nie tyle ważne są punkty, co zwycięstwo w takich warunkach, kiedy nam nie idzie. „Wyciągnięcie” tego meczu na pewno zaprocentuje na przyszłość – stwierdził Maciej Muzaj, MVP starcia w Ergo Arenie.
Mimo że rzeszowianie umocnili się w ligowej czołówce, to zdają sobie sprawę, że wciąż nic nie zdobyli, a najważniejsze mecze dopiero przed nimi. – Cieszymy się, że z bardzo trudnego terenu w Gdańsku wywozimy dwa cenne punkty. Jeszcze długa, długa droga przed nami. Ta pierwsza runda, do zakończenia której pozostał jeszcze jeden mecz, nic tak naprawdę nie daje poza awansem pierwszej szóstki do Pucharu Polski. Jeszcze wiele trudnych spotkań przed nami – zaznaczył libero Asseco Resovii, Paweł Zatorski.
Odniósł się on także do jubileuszu Mariusza Wlazłego, który w meczu z ekipą z Podkarpacia zanotował swój 500. mecz w PlusLidze. – Serdecznie gratuluję Mariuszowi tego, jak piękną ma karierę, że kontynuuje ją na tak wysokim poziomie. Pomaga swojemu zespołowi w trudnych momentach, na nie swojej pozycji. Robi to fantastycznie, w meczu z nami ciągnął Treflowi w jakimś stopniu grę. Grał naprawdę świetnie. Jest wzorem do naśladowania – dodał defensywny zawodnik zespołu z Rzeszowa.
Wobec kontuzji Piotra Orczyka Mariusz Wlazły w Treflu obecnie występuje na pozycji przyjmującego. W starciu z Asseco Resovią zanotował 9 oczek na koncie, w tym 1 w polu serwisowym, a pozostałe w ataku. – Mariusz jak zwykle napsuł nam krwi. W zeszłym sezonie też było tutaj bardzo trudno o zwycięstwo, przegraliśmy mecz, a Mariusz grał wyśmienicie, z tym że na ataku. Zawsze przeciwko Mariuszowi gra się ciężko – zakończył Muzaj.
źródło: inf. własna, PLS TV