PSG Stal Nysa przegrała trzecie spotkanie z rzędu, w Rzeszowie uległa miejscowej Asseco Resovii 0:3. Swoje szanse miała głównie w premierowej odsłonie, trzecią przegrała natomiast praktycznie w jednym ustawieniu i po dobrym początku sezonu, teraz gracze z Nysy radzą sobie gorzej. – Musimy być czujni i wrócić do punktowania, bo to jest PlusLiga i za chwilę możemy się obudzić z ręką w nocniku i dalej się bić o utrzymanie, tak jak to było ostatnio – powiedział Strefie Siatkówki trener Stali, Daniel Pliński.
W poprzednich sezonach mecze Asseco Resovii ze Stalą Nysa były zacięte, teraz, za wyjątkiem pierwszego seta, tak nie było.
Daniel Pliński: – Moim zdaniem nasza taktyka na ten mecz przez długi czas funkcjonowała nieźle. Do 15. punktu w drugim secie to wyglądało dobrze. W premierowej partii wpadliśmy na dwóch banalnych zagrywkach Kozamernika, który przebija swój serwis na trzeci metr, a my przyjmujemy to fatalnie. To jest młoda drużyna, która musi pracować. Mamy mecze co trzy dni, nie mamy czasu na trening ani na pracę. Przez to nasza gra nie wygląda za dobrze w ostatnim czasie. Za chwilę ktoś powie, że są zespoły, które grają w europejskich pucharach i też nie mają czasu na porządny trening, ale w tamtych drużynach są inni zawodnicy. Im czasem wystarczy wyjść na mecz i pokazać swoje umiejętności, a my musimy zdecydowanie więcej pracować, a ostatnio czasu na to nie było.
Ten trzeci set…
– W trzecim secie polegliśmy w jednym ustawieniu. Mamy akcję jeden na jeden, której nie skończyliśmy i wpadliśmy w serię. Cały czas przestrzegam moich zawodników, że seria zaczyna się często od jednej prostej zagrywki, potem ktoś poczuje się pewnie i poślę kilka kolejnych już mocniejszych i robi się problem. Jeżeli nie wykorzystuje się dobrego przyjęcia, to potem łatwo wpaść właśnie w taką serię, jaka przytrafiła się nam i ona się kończy tak, jak skończyła się właśnie ta.
Ostatnie mecze, delikatnie mówiąc, chyba nie do końca potoczyły się po waszej myśli? Złapaliście zadaszykę?
– Przegraliśmy z GKS-em 2:3, z Treflem 1:3. Powiem szczerze, że w tych meczach liczyłem na większe zdobycze punktowe. Przed sezonem po 13 kolejkach pewnie każdy w Nysie te 20 punktów brałby w ciemno. Ja jestem jednak zły, powinniśmy mieć tych oczek więcej, mieliśmy swoje szanse na to. Nie wykorzystaliśmy ich chociażby w meczu z zespołem z Katowic czy z Gdańska. Na razie tych punktów nie zdobywamy, ale ja wierzę w mój zespół, wierzę w naszą pracę i że za chwilę wrócimy na ścieżkę zwycięstwa.
Wspomniał trener o tym, że drużyna jest młoda. Na ile ta seria porażek może ich trochę przygnieść mentalnie?
– Nie wiem, powiem szczerze. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski. Kluczowe jest to, żeby te wnioski wyciągnąć, ale nie trzymać tych porażek za długo w głowie. Bardzo często patrzymy na metrykę, ale równie często ludzie, którzy mają 26 czy 27 lat są jeszcze młodzi jeśli chodzi o rozwój sportowy i ja takich zawodników mam w swojej drużynie. Kluczowa jest wiara w pracę. W tym spotkaniu, w trzecim secie po tych kilku zagrywkach zostaliśmy złamani i to mnie trochę boli.
Pamiętam, że przed startem rozgrywek bardzo zależało trenerowi na tym, żeby dobrze rozpocząć sezon. To, że aktualnie złapaliście zadyszkę może być wynikiem tego, że to wejście w sezon było takie mocne?
– Taki był cel, żeby dobrze zacząć sezon, lepiej niż w poprzednich rozgrywkach, żeby mieć w głowie spokój i żeby nie myśleć cały czas o tym, że nasze utrzymanie w lidze jest zagrożone. Na ten moment tak nie jest, ale musimy być też czujni i wrócić do punktowania, bo to jest PlusLiga i za chwilę możemy się obudzić z ręką w nocniku i dalej się bić o utrzymanie, tak jak to było ostatnio.
Do końca pierwszej części sezonu zasadniczego zostały zaledwie dwie kolejki. Na ten moment można chyba ocenić go na plus?
– Jeszcze trzy, cztery kolejki temu byśmy powiedzieli, że PSG Stal Nysa jest na duży plus. Teraz powiedziałbym, że ten mały plusik jest, ale naprawdę mały. Wygrana z ZAKSĄ i porażka z Treflem Gdańsk się pokrywają i to jest bolesne. My musimy też nauczyć się grać trochę mądrzej, mieć odrobinę więcej cwaniactwa. Brakuje nam jednak tego doświadczenia.
źródło: inf. własna