Po sezonie spędzonym w Olsztynie Torey Defalco zdecydował się przenieść do Rzeszowa. – Przyszedłem tu, bo chciałem się na własnej skórze przekonać, jak to wygląda. I świetnie się w Rzeszowie czuję. Dużo rozmawialiśmy przed sezonem o odpowiednim podejściu, nastawieniu. Słuchamy się nawzajem, sztab przekazuje nam sporo informacji, a my cały czas staramy się czegoś uczyć – powiedział Amerykanin.
Torey Defalco szybko został zauważony przez trenerów reprezentacji USA. – Miałem dużo szczęścia, że trafiłem do kadry w tak młodym wieku i miałem szansę trenować z takimi postaciami. Wejście do reprezentacji w wieku 17 lat i trenowanie z takimi zawodnikami, jak np. Priddy to było ogromne mentalne wyzwanie. Bez wątpienia była to dla mnie przyjemność i wielka szansa na rozwój. Myślę jednak, że dla sztabu szkoleniowego było to pewnym ryzykiem, tym bardziej, że mówimy o przeskoku z poziomu szkoły średniej na najwyższy poziom na świecie. Wydaje mi się, że z jednej strony można łatwo kogoś spalić i zniechęcić do dalszego uprawiania danej dyscypliny albo idzie się na całość i w pełni adaptuje do nowej sytuacji – przyznał zawodnik.
Torey Defalco zadebiutował w PlusLidze w poprzednim sezonie – reprezentował wówczas barwy Indykpolu AZS-u Olsztyn. Szybko stał się ważnym punktem swojego zespołu, zapisał na swoim koncie 536 punktów. Dobra postawa zaowocowała transferem do Resovii. – W Rzeszowie bardzo mi się podoba, środowisko siatkarskie jest stosunkowo nieduże. Wszyscy rozmawiają o siatkówce, oglądają mecze. Nie muszę jednak tego tłumaczyć, będąc w Olsztynie słyszałem dużo różnych opinii na temat tego, co się dzieje w klubie, sztabie. Przed samym podjęciem decyzji o przenosinach pomyślałem, że nie ma sensu stawiać się w sytuacji, w której zespół znalazł się w poprzednim sezonie. Nie było mnie tu, więc nie miałem podstaw ku temu. Nie ma sensu oceniać wszystkiego tylko przez pryzmat tego, co mówią inni. Przyszedłem tu, bo chciałem się na własnej skórze przekonać, jak to wygląda. I świetnie się w Rzeszowie czuję. Dużo rozmawialiśmy przed sezonem o odpowiednim podejściu, nastawieniu. Słuchamy się nawzajem, sztab przekazuje nam sporo informacji, a my cały czas staramy się czegoś uczyć. Czujemy tę pozytywną energię wokół zespołu. Nieważne, co mówią inni, my musimy skupić się na sobie. Myślę, że naszą największą siłą jest to, jaką grupę stanowimy. Złapaliśmy bardzo dobry kontakt, nie ma grup i podgrupek. Przychodząc na trening mamy wspólny cel, chcemy być coraz lepsi – podkreślił przyjmujący.
źródło: Polsat Sport