– Krispol po trzecim secie poczuł, że może wygrać. Bardzo odważnie grał we wszystkich elementach, ale w pewnym momencie zgasł. My trochę lepiej zagraliśmy w zagrywce, a dobrą zmianę dał Michał Gołębiowski – powiedział po zwycięstwie z wrześnianami trener KPS-u, Mateusz Grabda.
Siatkarze PSG KPS-u Siedlce pokonali u siebie Krispol Września w meczu dzisiątej kolejki I ligi. Nie liczył się jednak tylko wynik, a także sytuacja z premierowej odsłony, w której potrzebna była interwencja medyczna. – Ten mecz nie należał do najłatwiejszych, w szczególności w sytuacji, która miała miejsce w pierwszym secie. Nasz zawodnik, Adrian Kopij musiał zostać przewieziony do szpitala, ponieważ zasłabł. Mam nadzieję, że wróci szybko do zdrowia. Mimo wielu problemów zagraliśmy dla niego i wygraliśmy dla niego. To taka radość przez łzy. Mimo wszystko cieszymy się z tych dwóch punktów, bo był to jeden z trudniejszych meczów dla nas w tym sezonie – przyznał trener KPS-u, Mateusz Grabda.
Podopieczni Mariana Kardasa prowadzili już 2:1 i zanosiło się na niespodziankę w Siedlcach, ale gospodarze zdołali się podnieść i odwrócić losy spotkania. – Był to mecz emocji dla obu zespołów. Krispol po trzecim secie poczuł, że może wygrać. Bardzo odważnie grał we wszystkich elementach, ale w pewnym momencie zgasł. My trochę lepiej zagraliśmy w zagrywce. Dobrą zmianę dał Michał Gołębiowski. Zagrał na luzie. W tie-breaku popisał się kilkoma asami i wniósł dużą wartość do zespołu – dodał szkoleniowiec siedleckiego zespołu.
Przed KPS-em kolejna bitwa o ligowe punkty. Już w środę we własnej hali zmierzy się z Olimpią Sulęcin, która ostatnio zanotowała kilka porażek z rzędu i na pewno liczy na przełamanie w Siedlcach. – Jak zagramy swoją siatkówkę, to wygramy to spotkanie. Olimpia w tym sezonie radzi sobie dobrze, potrafi grać dobre mecze. Szykujemy się na prawdziwą wojnę. Na pewno ten mecz nie będzie należał do najłatwiejszych – zakończył Mateusz Grabda.
źródło: KPS Siedlce - Facebook, opr. własne