– Trzeba przyznać, że nas przejechali. Byli po prostu lepsi. Wassim Ben Tara i Michał Gierżot zrobili swoje – powiedział po przegranej 0:3 w Nysie szkoleniowiec BBTS-u Bielsko-Biała, Sergii Kapelus.
Trwa zła passa BBTS-u Bielsko-Biała w PlusLidze. Beniaminek nie ma łatwego początku sezonu, a w miniony weekend uległ na wyjeździe PSG Stali Nysa, nie urywając jej nawet seta. – Trzeba przyznać, że nas przejechali. Byli po prostu lepsi. Wassim Ben Tara i Michał Gierżot zrobili swoje – przyznał szkoleniowiec BBTS-u, Sergii Kapelus. Według niego kluczem do sukcesu gospodarzy była skuteczniejsza postawa w ofensywie. Bielszczanom zabrakło kończącego ataku. – W tym elemencie rywale byli dużo lepsi od nas – przyznał szkoleniowiec bielszczan, który już w premierowej odsłonie zdecydował się na zmianę na pozycji atakującego. Jake Hanes został zastąpiony Daultonem Sinoskim. – Powody były dwa. Po pierwsze, Jake grał słabiej niż zazwyczaj i tak naprawdę nie bardzo pomagał drużynie. Po drugie, myślę, że trzeba dawać szansę innym zawodnikom, aby nie tracili motywacji do dalszej pracy – dodał trener beniaminka z Podbeskidzia.
W Nysie ekipa z Beskidów wystąpiła bez doświadczonego rozgrywającego, Pierre Pujola, którego z gry wykluczyła choroba. Czy według Kapelusa miało to duży wpływ na przebieg spotkania? – Nie rozegranie było problemem. Radek Gil nie zagrał najgorzej, choć z pewnością może grać lepiej – ocenił trener BBTS-u.
Bielszczanie szybko musieli zapomnieć o niepowodzeniu w Nysie, bowiem już we wtorek czeka ich kolejna batalia o ligowe punkty. Tym razem zmierzą się w Gdańsku z miejscowym Treflem. Beniaminek wierzy, że postawi się gospodarzom. – Nic innego nie przychodzi mi do głowy niż walczyć. Jeśli nie zostawimy serducha na boisku, to będzie tak samo – zakończył Sergii Kapelus.
źródło: BBTS Bielsko-Biała, opr. własne