– W drugim secie mieliśmy mały moment przestoju, ale na szczęście udało nam się szybko z niego wyjść i wrócić do kontroli nad meczem. Cieszę się, że wygraliśmy w trzech setach i zachowaliśmy więcej sił przed kolejną batalią ligową – powiedział po wygranej w Belgii przyjmujący ZAKSY, Aleksander Śliwka.
Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odnieśli drugie zwycięstwo w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo na wyjeździe pokonali belgijski Decospan VT Menen w trzech setach. – Wiedzieliśmy, że w tym meczu będziemy faworytem. Zdawaliśmy też sobie sprawę, że przeciwnik nie będzie miał nic do stracenia i będzie ryzykował na zagrywce. Właśnie dzięki niej w drugim secie mieliśmy mały moment przestoju, ale naszczęście udało nam się szybko z niego wyjść i wrócić do kontroli nad meczem. Cieszę się, że wygraliśmy w trzech setach i zachowaliśmy więcej sił przed kolejną batalią ligową w sobotę – powiedział przyjmujący ekipy z Opolszczyzny, Aleksander Śliwka.
ZAKSA nie ma za sobą łatwego początku sezonu. Przytrafiło się jej już kilka porażek, ale wszystko wskazuje na to, że powoli zaczyna odnajdywać swój rytm gry. – Gramy coraz lepiej. Poprawiają się automatyzmy, które są wypracowywane w trakcie kolejnych meczów i treningów. Sezon jest długi, więc mam nadzieję, że w każdym kolejnym spotkaniu będziemy prezentować jeszcze lepszą jakość siatkarską – dodał jeden z liderów zespołu z Kędzierzyna-Koźla.
Tym razem triumfatorzy poprzedniej edycji Ligi Mistrzów wywiązali się z roli faworyta i praktycznie przez większość spotkania kontrolowali sytuację w Belgii. – Czuliśmy, że w niektórych elementach drużyna z Belgii nas naciskała. Nie miała nic do stracenia. Grało się więc jej lepiej, gdy nie ciążyła na niej żadna presja. Ale najważniejsze jest to, że z Belgii wywieźliśmy trzy punkty – przyznał Adrian Staszewski, drugi z kędzierzyńskich przyjmujących.
Mistrzowie Polski na odpoczynek nie mają czasu. Muszą bowiem łączyć rywalizację w PlusLidze z grą w Lidze Mistrzów. Każdy więc krótszy mecz pozwala im zaoszczędzić trochę sił na kolejne batalie. – Każdy set jest ważny. Dokładamy wszelkich starań, aby nasza gra wyglądała dobrze i abyśmy nie tracili setów w meczach z drużynami, z którymi teoretycznie nie powinniśmy ich tracić. Historia już pokazała bowiem, że pojedynczy set może mieć duże znaczenie – zakończył Staszewski.
źródło: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - materiały prasowe