W miniony weekend rozegrane zostały prawie wszystkie spotkania 7. kolejki I ligi kobiet – jedynie starcie Płomienia Sosnowiec z Częstochowianką Częstochowa przełożono na 6 grudnia. Najwięcej emocji dostarczyły mecze w Jarosławiu i Białymstoku, gdzie o ostatecznym rozstrzygnięciu decydowały tie-breaki. Z pięciosetowej wygranej cieszą się zwłaszcza zawodniczki beniaminka, Nike Węgrów.
Sobotnie zmagania 7. kolejki I ligi kobiet rozpoczęły się już o godzinie 14:00 w Jarosławiu, gdzie miejscowy San-Pajda podejmował LOS Nowy Dwór Mazowiecki. Gospodynie prowadziły 2:1, jednak ostatecznie zawodniczki LOS-u przejęły inicjatywę i nie pozwoliły rywalkom na rozwinięcie skrzydeł, a w konsekwencji zdobycie kompletu oczek. Siatkarki z Nowego Dworu Mazowieckiego rozegrały już 8 meczów, mają na swoim koncie 13 punktów i zajmują 6. miejsce, San-Pajda plasuje się o dwie pozycje niżej, z 10 oczkami (również z 8 spotkaniami).
O 16:00 na parkiet w Stężycy wybiegły reprezentantki Wieżycy 2011 i Sokoła Mogilno. Faworytkami tego starcia były przyjezdne i wywiązały się z tej roli, choć miejscowe robiły wszystko, by urwać jakieś punkty. Niewiele zabrakło, żeby ta sztuka się udała, o czym świadczą wyniki poszczególnych odsłon (22:25, 25:23, 22:25, 21:25). Po sobotnim meczu Sokół ma 8 punktów i zajmuje 10. lokatę. Wieżyca zgromadziła tylko cztery oczka i jest przedostatnia, dodatkowo jeden mecz rozegrała awansem.
Pewny triumf zanotowały mielczanki, którym przyszło się zmierzyć z Karpatami Krosno. Prawdziwy nokaut miał miejsce w drugim secie, gdy Stal oddała przeciwniczkom zaledwie 8 punktów. W pozostałych odsłonach walki było więcej, jednak i tak inicjatywa leżała po stronie podopiecznych Wiesława Popika. Jak na razie jego drużyna idzie jak burza, nie tylko nie przegrała jeszcze meczu, ale nawet nie straciła „oczka” (a tylko trzy sety). – Bałem się o dyspozycję dziewczyn, bo różnie to na treningu wyglądało, ale zdały egzamin. Graliśmy dobrze taktycznie, także myślę, że było okej. Pracujemy nad tym, żeby zobaczyć, co te zespoły w poszczególnych ustawieniach grają, jak grają. Nam to się udaje, też się dziewczyny uczą niektórych zachowań, bo wcześniej tego nie robiły. Wychodzi to coraz lepiej. Mam nadzieję, że będziemy dalej szli do przodu, jeżeli chodzi o taktykę – powiedział w rozmowie z PodkarpacieLIVE szkoleniowiec. Karpaty Krosno mają na swoim koncie 14 oczek i w ligowej tabeli zajmują czwarte miejsce (przy aż 9 rozegranych meczach).
Emocji nie zabrakło w Białymstoku, gdzie BAS podejmował Nike Węgrów. Już pierwsza odsłona pokazała, że rywalizacja będzie ciekawa, po zaciętej końcówce mecz udanie otworzyły miejscowe (28:26). Węgrowianki doprowadziły do wyrównania, by później ponownie oddać inicjatywę. Nike nie zamierzało jednak odpuszczać, dwie kolejne partie padły łupem przyjezdnych. Były one bardzo zadowolone, że nie dały się złamać w decydującej odsłonie. – Nie było łatwo. Mamy utrudnione zadanie, bo jesteśmy beniaminkiem. Nie mamy wielkiego doświadczenia w I lidze. Wcześniej miałyśmy klątwę tie-breaków, bo przegrałyśmy trzy z nich. Przed tygodniem w końcu go wygrałyśmy, w Białymstoku również, więc ciesze się, że wróciłyśmy na zwycięską ścieżkę – stwierdziła w rozmowie z Polskim Radiem Białystok rozgrywająca beniaminka, Natalia Bielińska.
Z porażką trudno się było pogodzić białostoczankom. – Jestem bardzo zła, ale trzeba ten wynik wziąć na klatę. Takie mecze powinnyśmy wygrywać, a przegrałyśmy je przez własne błędy. Pojawił się stres, błędne decyzje, czasami też złe wykonanie techniczne. Nie możemy tak grać. Nike Węgrów jest dobrym zespołem, ale jeśli chcemy walczyć o miejsce w ósemce, to powinnyśmy ogrywać za trzy punkty takich rywali, a tego nie zrobiłyśmy – przyznała kapitan BAS-u, Barbara Sokolińska. BAS ma obecnie na swoim koncie 10 oczek (7. lokata). Nike może się pochwalić tą samą zdobyczą, jednak ma o jeden mecz rozegrany więcej, dlatego plasuje się dwie pozycje niżej.
Solna Wieliczka grała z outsiderem rozgrywek, LTS Legionovią Legionowo. Niespodzianki nie było, gospodynie pewnie wygrały w trzech setach, rywalki były jedynie tłem – o czym najlepiej świadczą „małe punkty”. Legionovia nie przekroczyła bariery 15 oczek w żadnej z partii, wszystkie skończyły się wynikiem 25:13. Zawodniczki z województwa mazowieckiego mają bardzo trudny start w ligowych rozgrywkach, po 7. kolejkach nie tylko wciąż nie zaznały smaku zwycięstwa, ale nie urwały nawet ani oczka. Z kolei Solna umocniła się na pozycji wicelidera (17 punktów).
Pewne zwycięstwo w Szczyrku odniósł również Energetyk Poznań, chociaż premierowa odsłona wcale tego nie gwarantowała. SMS przystąpił z entuzjazmem, wykorzystywał swoje szanse i był blisko objęcia prowadzenia 1:0. Walkę na przewagi wygrały jednak poznanianki (27:25), które w dwóch kolejnych partiach już nie dały uczennicom dojść do głosu. Energetyk rozegrał 6 meczów, zgromadził 15 punktów i aktualnie jest trzeci w tabeli. SMS w tym sezonie również grał sześciokrotnie, zapisał na swoim koncie 6 oczek (12. lokata).
Mecz Płomienia Sosnowiec z Częstochowianką Częstochowa ma się odbyć 6 grudnia – jest to jednak kolejne przełożone spotkanie zespołu z Częstochowy i nie wiadomo, czy ostatecznie w ogóle się odbędzie.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi kobiet
źródło: inf. własna