Na zakończenie 9. kolejki PlusLigi BBTS Bielsko-Biała podejmował GKS Katowice. Miejscowi nie polepszyli swojego dorobku punktowego, zdołali urwać katowiczanom tylko jednego seta. Wyniki poszczególnych partii wskazują, że BBTS starał się walczyć, ale ostatecznie przewaga GKS-u nie podlegała jednak dyskusji. MVP spotkania wybrany został Jakub Jarosz
Chociaż po ataku Piotra Haina GKS prowadził 6:4, błąd Jarosza i atak Jake’a Hanesa wyrównały wynik (6:6). W kolejnych akcjach to gospodarze wyszli na prowadzenie, jednak nie zdołali go utrzymać. Po obu stronach siatki nie brakowało pomyłek w polu zagrywki. Na siatce skuteczniejsi byli goście. Celny atak po bloku Jakuba Jarosza i blok katowiczan pozwolił im odskoczyć na 18:14, o czas poprosił trener Kapelus. Z czasem sytuacja na boisku nie ulegała zmianie. Kolejne ataki Hanesa nie wystarczały, by odrobić powstałe straty. Ostatnie punkty w tej odsłonie padały po asach Jakuba Jarosza.
Od początku drugiej odsłony sytuacja układała się po myśli gospodarzy, gdy kolejnego ataku nie skończył Hain, został zmieniony przez Sebastiana Adamczyka (8:5). Coraz pewniej punktował Jakub Szymański. Po drugiej stronie siatki ze zmiennym szczęściem atakował Hanes. Na niewielkim prowadzeniu pozostawali gospodarze. Po ataku Rolanda Gergye BBTS miał dwa punkty przewagi, o czas poprosił trener Słaby (19:17). Po przerwie asa dołożył jeszcze Hanes a dopiero w kolejnej akcji skutecznie zaatakował Tomas Rousseaux. Bielszczanie grali konsekwentnie. Gdy atak przez środek skończył Dawid Woch, ponownie interweniował szkoleniowiec GKS-u (22:18). Serię przy mocnych zagrywkach Gergye przerwał dopiero błąd tego zawodnika. Katowiczanie obronili pierwszą piłkę setową, ale zagrywka w siatkę Adamczyka zamknęła partię.
Po asie Dawida Wocha BBTS prowadził 7:4 w pierwszej części trzeciego seta. W kolejnych akcjach zespoły wymieniały się skutecznymi atakami. Na zagrania Szymańskiego odpowiadał Jakub Urbanowicz (14:11). Na prowadzeniu pozostawali gospodarze, po błędzie Szymańskiego interweniował katowicki trener (16:13). Po czasie po prostej zaatakował Jarosz, a następnie zablokowany został Siek. Gdy w kolejnej akcji kontratak wykorzystał Kania, zawodników do siebie przywołał szkoleniowiec BBTS-u (16:16). W kolejnych akcjach nie brakowało walki. W końcówce ponownie inicjatywę zaczęli przejmować goście, gdy kontratak wykorzystał Jarosz, drugi czas wykorzystał trener Kapelus (19:21). Do końca to GKS dyktował warunki na boisku. Atak Adamczyka i błąd Hanesa dały ostatnie punkty katowiczanom.
Pierwsze akcje czwartej odsłony toczyły się po myśli BBTS-u (5:3), ale szybko do głosu doszli goście. Kolejne akcje kończyli Jarosz i Rousseaux. Gdy zablokowany został Urbanowicz, o czas poprosił trener bielszczan (6:8). Katowiczanie utrzymywali przewagę, Seganow coraz częściej wykorzystywał swoich środkowych (11:14). Obie drużyny wciąż psuły zagrywki. Gospodarze starali się walczyć, jednak rywale byli skuteczniejsi. Gdy Urbanowicz nie poradził sobie z przyjęciem zagrywki Seganowa, ostatnią przerwę wykorzystał trener Kapelus (15:19). Po czasie Formela zmienił Urbanowicza. Katowiczanie skutecznie ustawiali blok (16:20). Gdy dwa asy dołożył Szymański, było już 22:16 dla GKS-u. Gospodarze obronili pierwszą piłkę meczową. Autowa zagrywka Gergye zakończyła pojedynek.
MVP: Jakub Jarosz
BBTS Bielsko-Biała – GKS Katowice 1:3
(21:25, 25:20, 22:25, 19:25)
Składy zespołów:
BBTS: Hanes (18), Urbanowicz (12), Gergye (11), Woch (7), Gil (3), Hunek, Teklak (libero) oraz Siek (9), Sinoski i Formela
GKS: Jarosz (23), Rousseaux (14), Szymański (12), Kania (8), Seganov (4), Hain (2), Mariański (libero) oraz Adamczyk (5), Mielczarek, Domagała i Ogórek (libero)
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
źródło: inf. własna