– To był dla nas trudny turniej. Dawaliśmy z siebie bardzo dużo w każdym spotkaniu. Nie było łatwo zagrać półfinał i następnego dnia rywalizować w kolejnym starciu. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego sukcesu – mówi Kamil Semeniuk, świeżo upieczony zdobywca Superpucharu Włoch. Przyjmujący reprezentacji Polski uspokoił też wszystkich przekazując dobre wieści o stanie zdrowia Wilfredo Leona.
– To był dla nas trudny turniej. Dawaliśmy z siebie bardzo dużo w każdym spotkaniu. Nie było łatwo zagrać półfinał i następnego dnia rywalizować w kolejnym starciu. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego sukcesu. To nie był nasz najlepszy poziom, ale najważniejsze, że wygraliśmy – mówi przyjmujący reprezentacji Polski i Sir Safety Perugia, Kamil Semeniuk. Dla Kamila Semeniuka to pierwszy sezon w Italii. – Najpierw byłem przerażony, jak to będzie tutaj wyglądać. Nie mogłem się doczekać, aż zacznę mieszkać we Włoszech. Mimo to w mojej drużynie jest Leon, którego zawsze mogę się o coś zapytać. To na pewno bardzo mi pomogło na początku. Czuje się już jak w domu. Dogaduje się z każdym z chłopaków z drużyny. Cieszę się, że mamy bardzo dobrą atmosferę w zespole. Nie mogę jednak przyzwyczaić się jeszcze do prowadzenia samochodu. Mają trochę inny styl. Zupełnie nie używają kierunkowskazów. Trzeba być cały czas czujnym. Oprócz tego się cieszę. Jest piękna pogoda i ludzie są bardzo mili – ocenił siatkarz.
W finałowym meczu serca kibiców i samych siatkarzy zamarły, kiedy to w tie-breaku upadł Wilfredo Leon uderzając głową w parkiet. Zawodnik stracił na moment świadomość. – Wilfredo czuje się już dobrze. W czwartek z nami nie trenował. Po takiej sytuacji, gdzie mocno uderzył w parkiet, jest to normalne. Potrzebuje czasu i chwili na odpoczynek. Na ten moment ma się regenerować po tym wydarzeniu -uspokoił Semeniuk.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl