Biełgorod to najbliższe miasto przy granicy z Ukrainą, gdzie siedzibę ma klub siatkarski z Superligi. Rosjanie po agresji na sąsiednie państwo, teraz powoli spotykają się z kontratakami, a rywale Biełogorie Biełgorodu boją się o swoje bezpieczeństwo i odmówili gry na boisku przeciwnika. Z tego względu rosyjska federacja zamieniła gospodarzy spotkań z udziałem tej drużyny na najbliższe dwa miesiące.
Klub z Biełgorodu od dawna ma problem logistyczny, bo nie działa tam lotnisko cywilne i z tego powodu rywale dojeżdżają na mecz pociągiem, a kolejne imprezy są w tym mieście odwoływane i przenoszone do innych lokalizacji.
Coraz mniejsze jest też zainteresowanie siatkówką w Biełgorodzie. Cywile boją się skupiać w hali, a i mobilizacja wpłynęła negatywnie na frekwencję. Tym samym Rosjanie powoli zaczynają odczuwać na własnej skórze, jak wojna, którą wywołali, wpływa na ich sport. To oczywiście tylko namiastka tego, z czym mierzą się od kilku miesięcy Ukraińcy, ale przynajmniej w jakimś stopniu Rosjan zaczyna dotykać ich własna agresja.
źródło: inf. własna, worldofvolley.com