Olsztynianie nie zdołali przedłużyć passy zwycięstw. Po czterech triumfach z rzędu w Nysie siatkarze AZS-u przegrali z PSG Stalą 0:3. – To był wyłącznie problem z naszą grą. Graliśmy bez emocji. Gdy Stal zaczynała naciskać, to odpuszczaliśmy, nie chcieliśmy udowodnić, że jesteśmy lepsi. Szkoda, że przegraliśmy to spotkanie. Jechać taki kawał drogi i przegrywać 0:3… Bardzo szkoda drugiego i trzeciego seta, w którym prowadziliśmy – przyznał po spotkaniu Mateusz Poręba.
W ramach 7. kolejki PlusLigi Indykpol AZS Olsztyn rozegrał wyjazdowy mecz przeciwko PSG Stali Nysa. Olsztynianie w nyskim kotle nie zdołali ugrać nawet seta. – Myślę, że kibice nie mają znaczenia. To był wyłącznie problem z naszą grą. Graliśmy bez emocji. Gdy Stal zaczynała naciskać, to odpuszczaliśmy, nie chcieliśmy udowodnić, że jesteśmy lepsi. Szkoda, że przegraliśmy to spotkanie. Jechać taki kawał drogi i przegrywać 0:3… Bardzo szkoda drugiego i trzeciego seta, w którym prowadziliśmy, mogliśmy kontrolować to spotkanie, ale mamy nauczkę na przyszłość. Kolejne spotkanie już za moment. Nie możemy się łamać tylko jeszcze mocniej nabuzować się przed tym spotkaniem – powiedział Mateusz Poręba. – Czasem jest tak w sporcie, że przegrywa się takie spotkania. Trzeba oddać rywalom, że grali rewelacyjnie. Dużo bronili, co też mocno irytuje rywali. Jesteśmy trochę załamani, ale jeden dzień i zapominamy – podkreślił środkowy.
Olsztynianie mieli dobre momenty, ale nie byli w stanie przekuć ich w wygranego seta. – Szkoda pierwszego seta, bo goniliśmy, było fajnie i nagle nam uciekł. To samo było w drugim. Trzeba przyznać, że naprawdę PSG Stal Nysa gra w tym sezonie bardzo fajnie – powiedział Jan Król. – U nas brakowało zagrywki, którą zawsze kopaliśmy a tu naprawdę bardzo solidnie przyjmowała drużyna z Nysy. Wracamy do domu, odpoczniemy chwilę i przygotowujemy się do meczu z gdańszczanami – dodał atakujący.
Stal Nysa bardzo dobrze rozpoczęła sezon. W siedmiu spotkaniach tylko dwukrotnie ulegli rywalom. Olsztynianie dotychczas wygrali cztery a przegrali trzy pojedynki. – Myślę, że znamy swoją wartość, wiemy, że możemy grać z najlepszymi drużynami. W tym meczu bardziej chodziło o to, że nasze elementy gry nie były tak rewelacyjne, jak moglibyśmy sobie wymarzyć. Mieliśmy założenia, które nie do końca wykonaliśmy. Dobrze przyjmowali zagrywkę. Mieliśmy pewność tego, że nasza zagrywka jest bardzo dobra i będziemy mogli ją ich ugryźć, odciągnąć od siatki. Chłopaki są bardzo wyskakani i jak mają dograną piłkę w punkt, to mają raj, żeby wbić się w boisko – zakończył Poręba.
źródło: indykpolazs.pl, opr. własne, Radio UWM FM