– Była mieszanka radości, emocji i takiej niepewności, ale przede wszystkim ekscytacji, że w końcu po trzech miesiącach bardzo długich, intensywnych przygotowań, możemy zagrać mecz o punkty. Wiedziałyśmy, że Budowlani postawią nam wysoko poprzeczkę i będziemy musiały być bardzo skupione od samego początku. W chwili obecnej borykamy się z problemami kadrowymi, dlatego musiałyśmy znaleźć optymalne rozwiązanie na dzień dzisiejszy, co jak widać nam się udało – powiedziała po meczu MVP spotkania pomiędzy E.Leclerc Radomką Radom i Grotem Budowlanymi Łódź Małgorzata Jasek.
– Na pewno będziemy starać się utrzymać skupienie z tego meczu. Wiadomo, że to będzie jednak nowy, inny zespół, nowa taktyka i zrobimy wszystko, żeby znowu wygrać – dodała siatkarka.
Zadowolenia po meczu nie krył trener Radomki Błażej Krzyształowicz. – To nie był prosty mecz. Musieliśmy grać twardo, żeby zakończył się takim wynikiem. Najważniejsze było kilka rzeczy, między innymi nasza dystrybucja ataku, w której wypełniliśmy założenia i to nam ułatwiło grę. Również system blok-obrona przeciwko Budowlanym funkcjonował dobrze i w wielu przypadkach mogliśmy postawić podwójny blok. Myślę, że ciężko nas było zaskoczyć, bo odrzuciliśmy ich od siatki i mogliśmy często grać blokiem tylko między prawym i lewym skrzydłem.
Szkoleniowiec radomskiej ekipy nie wpada jednak w hurraoptymizm i przestrzega przed nim w kontekście kolejnego spotkania. – O wynik nigdy nie można być spokojnym. Po tak dobrze, konsekwentnie zagranym meczu nasza uwaga i czujność musi być zdwojona, żeby to się nie rozeszło. Zagraliśmy dobry mecz, ale to nic nie znaczy w kontekście bezpośredniego meczu z UNI Opole. Z nimi musimy zagrać taką samą jakością, a granie na takim poziomie nie jest łatwe i przyzwyczaić się mentalnie do niego jest prosto, ale wykonać już nie do końca.
źródło: inf. własna, Radomka Radom - YouTube